1 marca – Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych
Dr Mira Modelska Creech
Święto Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, żołnierzy wyklętych przez stalinowski reżim dlatego, że byli najbardziej niezłomnymi obrońcami Polski, zostało ustanowione 1 marca 2011 roku przez Sejm RP. Uczcij Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych!
Dzień ten jest poświęcony pamięci podziemia anty-komunistycznego, to znaczy, tym najbardziej heroicznym „Polskim Rycerzom” walczącym o wolność, niepodległość i suwerenność swojej Ojczyzny. Święto to jest poświęcone tym, którzy do końca przeciwstawiali się władzy sowieckiej i ustanowionej przez nią marionetkowej władzy pseudo-polskiej całkowicie uzależnionej od Moskwy. To tak zwane Ludowe Państwo Polskie było niestety owocem zdrady naszych wcześniejszych Aliantów, tak Wschodnich jak i Zachodnich.
Już w Jałcie Polska została przyobiecana Stalinowi tak przez Churchilla jak i Roosevelta, pomimo, że od pierwszego do ostatniego dnia wojny tak bohatersko i wiernie walczyła na lądzie, morzu i w powietrzu po stronie Aliantów Zachodnich.
Szeregi żołnierzy wyklętych zrodziły się z różnych formacji. Byli to członkowie Wojska Polskiego z 1939 roku, którzy następnie zeszli do Podziemia, zasilając szeregi Służby Zwycięstwu Polski następnie przekształconej w Związek Walki Zbrojnej, aż ostatecznie rozkazem 14 lutego 1942 generała Władysława Sikorskiego przemianowanej na Armię Krajową. Zapewne w szeregach żołnierzy wyklętych byli też bojownicy z Batalionów Chłopskich i różnego rodzaju partyzantki leśne.
Najpierw polskie siły zbrojne, walczyły z najeźdźcą: Faszystowskimi Niemcami, czyli tak zwaną Trzecią Rzeszą, a już 18 dni później z bolszewickim Związkiem Radzieckim. Po ewakuacji części polskich sił zbrojnych, najpierw do Francji, a po jej upadku do Wielkiej Brytanii, Polacy walczyli na wielu frontach II Wojny Światowej razem z naszymi zachodnimi sprzymierzeńcami.
Po zakończeniu wojny, 8 maja 1945 roku, kiedy cały świat świętował zakończenie działań zbrojnych i powrót wojsk do swoich Ojczyzn i swoich domów rodzinnych, Ci heroiczni polscy żołnierze, albo nie mogli wrócić do Ojczyzny w obawie przed więzieniem i prześladowaniami, albo wracali organizując się ponownie w działalność w podziemiu.
To bardzo dobrze, że po wielu latach, Sejm polski w 2011 roku ustanowił nowe święto NARODOWY DZIEŃ PAMIĘCI ŻOŁNIEŻY WYKLĘTYCH.
Do ruchu tego należeli przedstawiciele wszystkich grup społecznych, jedni jak Łupaszka i Inka, poszli do lasu, inni jak na przykład WiN, pod dowództwem gen. Emila Fieldorfa działali na wielu frontach. Ale to komunistyczne mordy sądowe były jeszcze bardziej niebezpieczne, niż walka w lesie z najeźdźcą.
Miałam ten wielki zaszczyt, że osobiście poznałam córkę gen. Fieldorfa, panią Marię Fieldorf-Czarską i dziennikarza, który się nią opiekował, pana Piotra Szubarczyka z IPN w Gdańsku. Kiedy spotkałyśmy się po jej wkładzie w IPN w Gdańsku, mieszkała w Oliwie. Była urodzoną Wilnianką, jakkolwiek jej bohaterski Ojciec urodził się w Krakowie. Przyjęła mnie z tą nie wyrażalną w słowach najwyższą kulturą gościnności, serdeczności i uroku.
Od razu pomyślałam sobie, dlaczego tacy ludzie musieli zginąć, a pasożyty różnych maści żyją i dobrze się mają. Dlaczego komunistyczni zbrodniarze nie zostali rozliczeni? Gdyby zostali rozliczeni, mielibyśmy dziś inną Polskę.
Żona i córki pułkownika Fieldorfa, to były kobiety bardzo wykształcone i na tyle wielkoduszne i wspaniałomyślne, że nie ulegały powszechnym nastrojom. Pani Maria potrafiła odróżnić konfidentów i kolaborantów, których nie brakowało wśród Żydów, Rosjan i Litwinów, od ludzi uczciwych i lojalnych wobec państwa polskiego. Podobnie jak jej wielki Ojciec nie oceniała ludzi tylko ze względu na narodowość. Nie zgadzała się jednak, by ludzkie „niegodziwości” były usprawiedliwiane traumą, która dotknęła ich w przeszłości.
Dokumentalistka, Alina Czerniakowska nakręciła film dokumentalny o generale Fieldorfie „Nilu”, w którym Pani Maria mówi, że jej Ojciec by przeżył, gdyby Polską nie rządziła wtedy kryminalna mafia bolszewicka. Oprawcami jej Ojca byli między innymi, Prokurator wojskowy Alicja Graff, słynny sadysta śledczy Różański, sędzia Helena Wolińska-Brus, sędzia Maria Gurowska, Kazimierz Górski, Luna Brystygierowa, Józef Światło. To zaledwie wierzchołek góry lodowej oprawców, którzy rządzili wówczas Polską.
O mordach sądowych bez rozliczeń mało się mówi. Po pierwsze stwierdzić należy, że żaden ze stalinowskich sędziów, czy prokuratorów nie został skazany. W latach 1944-1956 wydano i w większości wykonano 8000 tysięcy wyroków śmierci na polskich patriotach -powiedział dr. hab. Krzysztof Szwagrzyk z IPN.
Sądom wciąż nie udaje się nie tylko osądzić, ale nawet odsunąć od wpływów morderców stalinowskiego wymiaru sprawiedliwości. IPN prowadził i prowadzi setki śledztw przeciwko stalinowskim sędziom i prokuratorom, ale niestety bez większych efektów.
Jako minimum należy pozbawić ich nieruchomości, do których weszli bezprawnie, a dzisiaj siedzą tam ich dzieci i wnuki. To skradzione mienie powinno być oddane potomkom ich ofiar. Może byłby to początek wyrównywania rachunków.
Uczcij Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych!