Dzień Żołnierza 2022 w Walkerville (RPA)

Dzień Żołnierza 2022 w Walkerville (RPA)

Niebo bez jednej chmurki, zimowe słońce, zapierające dech w piersiach widoki dookoła rozciągające się na 360 stopni, fantastyczne świeże powietrze, wiatr pieszczący włosy, słońce opalające twarze, piejące koguty, gdaczące kury, kwaczące kaczki i meczące kozy na działkach obok, a do tego śliczna kamienna kapliczka wybudowana przez Stefka Heroka z ogromnym krzyżem postawionym przez Niego, ważącym ponad tonę i mierzącym 10 metrów wysokości.

Z drugiej strony Górki jest zbudowany z cementu i żeliwnego łańcucha ogromy różaniec rozłożony na żwirze u którego stóp, jest zadaszenie gdzie można unikając słońca pomodlić się w spokoju i z dala od innych. Nieopodal wykłuty jest w skale grób Jezusa, do którego można wejść w kilka osób i również mieć czas na medytacje. Na zewnątrz grobu jest okrągły kamień którym można zasunąć grób. W okresie Wielkanocnym przed grobem ma być całonocne czuwanie. Obok stoją trzy puste krzyże, reprezentujące Mękę Pańską na Golgocie.

To jest Górka w Walkerville, gdzie jest obchodzony Dzień Żołnierza od roku 2014.

Nasza kochana ojczyzna, Polska, usadowiona pomiędzy Niemcami i Rosją. Od początku pisemnej historii, te dwa mocarstwa traktowały nasz kraj jak niewygodny korytarz przez który trzeba było przejść żeby wydostać się ze swojego kraju i zawładnąć sąsiednimi.

Nie minęły 2 lata po odzyskaniu niepodległości w roku 1918, kiedy nasza młoda Polska zaczęła się na nowo tworzyć po 123 latach a Rosjanie znowu ruszyli przez Polski korytarz nawałnicą bolszewicką, której celem było rozszerzenie rewolucji proletariackiej i ustroju komunistycznego na Zachód.

Ale przeszkodą do osiągnięcia przez Rosje ich celu było świeżo odrodzone państwo polskie, któremu w chwili ciężkiej próby udało się wówczas zjednoczyć, zmobilizować i wspólnie podjąć obronną walkę.

Zwycięska Bitwa Warszawska 1920 roku, jak napisał wybitny znawca tych zagadnień prof. Lech Wyszczelski: „(…) zalicza się do największych starć zbrojnych w dziejach oręża polskiego. Decydowała ona nie tylko o wyniku prowadzonej wojny, ale o losach narodu polskiego, który dopiero co uwolnił się od ponad wiekowej niewoli i który stanął przed realną groźbą kolejnego zniewolenia oraz narzucenia siłą niechcianego systemu społeczno-politycznego”.

Zwycięska obrona Warszawy ma także wymiar europejski. Porównywana być może tylko z takimi sławnymi zwycięstwami oręża polskiego, jak bitwa pod Grunwaldem i pod Wiedniem. Te wszystkie trzy bitwy decydowały o przyszłych losach Europy.

Bitwa grunwaldzka zahamowała ekspansję germańską na wschód, pod Wiedniem została złamana potęga turecka, a pod Warszawą pokrzyżowane plany bolszewików ekspansji rewolucji na całą Europę. Wybitny dyplomata brytyjski, ambasador tego kraju w Berlinie i jednocześnie szef specjalnej misji wysłanej do Polski, bezpośredni obserwator bitwy o Warszawę, Edgar Vincent wicehrabia d’Abernon określił ją jako „osiemnastą decydującą bitwę w dziejach świata” pisząc: „(…) iż w roku 1920 stoczona i wygrana została bitwa równej doniosłości dla całego świata, a nie mniej decydująca od Sedanu i Marny, przez swoje znaczenie dla kultury, wiedzy, religii i politycznego rozwoju ludzkości”.

Datę 15 sierpnia wybrano, gdyż w tym dniu w 1920 roku w godzinach nocnych pierwsze oddziały 21 Dywizji Górskiej rozpoczęły forsowanie Wieprza pod Kockiem. Był to początek słynnej kontrofensywy, w wyniku której rozbito wojska rosyjskiego Frontu Zachodniego pod dowództwem Michaiła Tuchaczewskiego. Wielkie zasługi, które przesądziły o polskim zwycięstwie miał zapomniany porucznik Jan Kowalewski, kryptolog, któremu z grupą matematyków z Uniwersytetu Lwowskiego i Warszawskiego udało się złamać szyfry Armii Czerwonej, dzięki którym polski sztab generalny dokładnie wiedział, w jakim kierunku przemieszcza się armia gen. Tuchaczewskiego. Właściwie nie znaną ciekawostką jest fakt, ze po polskiej stronie wojny polsko-bolszewickiej znaleźli się również Francuzi. Władze Francji wysłały do Polski ponad 600 oficerów, generałów, pułkowników, majorów, kapitanów i poruczników. Jednym z nich był kapitan Charles de Gaulle – późniejszy twórca Komitetu Wolnej Francji i prezydent Francji od 1959 do 1969 roku. Charles, mający wtedy 30 lat w lipcu i sierpniu 1920 roku walczył w szeregach polskiej dywizji i został awansowany do stopnia majora. Został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari za swój udział w operacjach wojskowych z lata tego roku.

Ustanowienie Święta Żołnierza sankcjonował prawnie rozkaz Ministra Spraw Wojskowych generała broni Stanisława Szeptyckiego z dnia 4 sierpnia 1923 roku. W rozkazie tym czytamy m.in.: „W dniu tym wojsko i społeczeństwo czci chwałę oręża polskiego, której uosobieniem i wyrazem jest żołnierz. W rocznicę wiekopomnego rozgromienia nawały bolszewickiej pod Warszawą święci się pamięć poległych w walkach z wiekowym wrogiem o całość i niepodległość Polski”.

Święto Żołnierza obchodzone w dniu 15 sierpnia zostało usunięte przez komunistów z polskiej tradycji wojskowej. Zaniechano jego obchodów ze względów ideologicznych. W nowej rzeczywistości komunistyczna władza nie odważyła się wówczas łączyć święta Wojska Polskiego z jego zwycięstwem w 1920 roku nad „bratnią i nie do pobicia Armią Czerwoną”. Poza tym rocznica ta była związana ze znienawidzoną i skazaną przez ówczesne władze na zapomnienie, postacią Marszałka Józefa Piłsudskiego.

Projekt przywrócenia Święta Żołnierza powstał w roku 1981, jednak jego powrót uniemożliwiło wprowadzenie w Polsce stanu wojennego. Dopiero po upadku systemu komunistycznego w roku 1989, można było ponownie podjąć starania o ustanowienie Święta w innym terminie. W latach 1990-1992 Święto obchodzono tymczasowo w dniu 3 maja, w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Dopiero Ustawa sejmowa z dnia 30 lipca 1992 roku przywróciła obchody Święta Wojska Polskiego w dniu 15 sierpnia, czyli zgodnie z tradycją okresu międzywojennego.

Teraz, tyle lat po wojnie, obchodzimy po raz kolejny Święto Wojska Polskiego wspominając żołnierzy, którzy na przestrzeni dziejów bronili naszych granic, walczyli o niepodległość i suwerenność Polski. Oddajemy hołd tym, którzy polegli w obronie Ojczyzny, a także żołnierzom poległym w misjach poza granicami naszego kraju. Pamiętając o tych, którzy odeszli, jednocześnie oddajemy należną cześć i szacunek naszym żyjącym kombatantom i weteranom, których tutaj w RPA mieliśmy wielu.

Tradycja obchodów Święta Wojska Polskiego w Johannesburgu zostala rozpoczęta przez śp. Basię Kukulską, która w roku 2000 została wybrana Prezesem Zjednoczenia Polskiego w Johannesburgu i kultywowała te obchody do roku 2019. W roku 2020 wybuchła pandemia COVID i wszelkie spotkania socjalne i publiczne były zabronione. Basia zmarła niespodziewanie w styczniu 2021 roku.

Na początku Święto Żołnierza było obchodzone w kościele Polskim w Norwood w Johannesburgu i rozpoczynało się procesją ze sztandarami i flagami polskimi. Na przedzie procesji w pełnej gali, w mundurach szli wówczas jeszcze żyjący Kombatanci za nimi kroczyli pięknie ubrani w polskie stroje regionalne członkowie Zespołu Tanecznego „Orzeł Biały”, potem Zarząd Zjednoczenia, a procesje zamykał żyjący wówczas ksiądz Infuat Jan Jaworski w swoim galowym stroju, na głowie miał czarny biret z fioletowym pomponem. Kombatanci zajmowali pierwsze ławki w kościele. Ich marynarki udekorowane były orderami, sylwetki wyprostowane mimo podeszłego wieku a w oczach radosne spojrzenia. Ksiądz odprawiał uroczystą Mszę Świętą.

Od roku 2011 obchody Dnia Żołnierza zostały przeniesione do Walkerville, oddalonego od Johannesburga o jakieś 40 kilometrów. Był tam Polski ksiądz Stanisław Jagodziński, który wówczas tam budował kościół Świętego Miłosierdzia. Teren był duży i miejsce było bardziej centralne dla Polaków mieszkających w Vaal Triangle oddalonego od Walkerville o 50 km.

Dzień Żołnierza nie był obchodzony tylko Mszą Świętą i przemówieniem. Prezes Basia Kukulska jako ówczesny członek Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu co roku była zapraszana na spotkania Rady w Polsce. Każdy Jej pobyt kończył się wizytą w Senacie, skąd przywoziła około 20 kilogramów książek i fantów na loterie. Biegała po wszystkich departamentach i zbierała prezenty. Jako córka, mogę powiedzieć, że za każdym razem jak Mama wracała z Polski i rozpakowywała wszystkie cuda, które przywiozła z Senatu, ja a prosiłam żeby mi niektóre rzeczy sprezentowała jako swojej jedynej i w związku z tym najukochańszej córce (skórzane portfele, firmowe piękne pióra wieczne itp.); jednak Mama była nieugięta, córka czy nie, mówiła że to są losy i …. nie było żadnych argumentów. Basia Kukulska ostatnie lata swojego życia poświęciła Polonii. Jadąc do Polski pakowała minimum ubrań, żadnych zakupów nie robiła dla rodziny ani dla siebie tylko przywoziła fanty i książki dla Polaków w RPA.

Wszystkie imprezy, referaty oraz artykuły były bardzo starannie przygotowywane przez Prezes Basię. Wiele tygodni przed spotkaniami, godzinami siedziała przy komputerze pisząc przemówienia. Jak jeszcze żyła Jej Matka, Maria Dulska (katechetka i seniorka Polonii w Johannesburgu, zmarła w 2010 w wieku 101 lat. Przygotowywała Polskie dzieci z Johannesburga do Pierwszej Komunii Świętej i Bierzmowania do 97 roku życia), Mama zawsze czytała Jej swoje artykuły a Babcia komentowała je i poprawiała. Po śmierci babci, mąż Basi, Marek przejął funkcję słuchacza, komentatora i krytyka.


Jeśli artykuły były bardziej ważne to i ja dostawałam nakaz przyjazdu do rodziców i uważnego słuchania „wypocin” Mamy oraz krytyki.

W tym roku, 2022, ksiądz Marian Kulig odprawił Mszę Świętą i wygłosił bardzo ciekawe kazanie przypominając że 15 sierpnia to dzień, w którym obchodzone są dwa święta – kościelna uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz państwowe święto Wojska Polskiego. Święto NMP było już obchodzone w pierwszych wiekach pod nazwą “zaśnięcia Maryi”, potem nazwę zastąpiono Wniebowzięciem Najświętszej Maryi Panny. Data uroczystości w dniu 15 sierpnia była ustalona już w VI wieku w Konstantynopolu.

W Polskiej tradycji ludowej święto to jest również znane jako święto „Matki Zielnej” i wiąże się z dziękczynieniem za zebrane plony. Według staropolskiej tradycji bukiet, który tego dnia przynosi się do kościoła do poświęcenia powinien składać się z 7 lub 77 różnych ziół, zbóż, warzyw, owoców a także kwiatów. Do podstawowych ziół zalicza się: rumianek, miętę, melisę, bazylie, rozmaryn, lubczyk i nasturcję. Święconka ta ma ogromną moc leczniczą. Każde zioło było wykorzystane w ciągu roku do odganiania robaków i pasożytów, a zioła lecznicze były zaparzane i podawane ludziom i zwierzętom. Do Święta Matki Boskiej Zielnej nie można było jeść swoich wyhodowanych owoców. Dopiero po poświęceniu, można się było nimi cieszyć. Był to dzień wspólnej radości, kiedy całe wsie świętowały razem przy śpiewach pieśni maryjnych i wspólnym ucztowaniu dziękując Marii za urodzaj.

Przybyli również pracownicy z Ambasady Polskiej w Pretorii. Ambasador tytularny Jarosław Spyra miał krótkie ale doskonałe okolicznościowe przemówienie. Między innymi powiedział ze Polacy zawsze w trakcie kryzysu się jednoczą i to między innymi doprowadziło do zwycięstwa w roku 1920, oraz że Polacy zawsze stają po stronie poszkodowanego i służą tak jak teraz Polska pomaga Ukrainie.

Po części uroczystej zjechaliśmy na dół do domu Pielgrzyma, również wybudowanego przez Stefka, na cześć nieoficjalną. Każdy z nas przyniósł talerze z jedzeniem, które zostały rozstawione na stołach do wspólnego spożycia. Sprzedawane były losy na loterie. Niestety, wspaniałe losy które przywoziła Basia z Polski dawno się już skończyły, więc teraz każdy z nas przywiózł prezenty, które zostały użyte jako losy i były rozłożone na stole do ogólnego wglądu. Miało to zachęcić uczestników do większej ilości ich kupna. Śmiechu, przejęcia i podnieconych głosów jest przy loterii zawsze dużo. Wszystkie dochody zostały przekazane Stefkowi na Jego dalsze projekty budowy.

Ponieważ większość naszej Polonii w RPA albo już umarła, albo wyjechali z tego niebezpiecznego kraju, a nasze dzieci zaczynają swoje dorosłe życie i kariery, to grupa Polaków uczestnicząca w uroczystościach nie jest już taka jak kiedyś. Ci, co decydują się na przyjazd na Górkę wyjeżdżają uśmiechnięci, uduchowieni i szczęśliwi, że jednak zdecydowali się przyjechać.

W podsumowaniu powiem, że nie pamiętam żeby kiedyś ktoś wyjechał z Walkerville rozczarowany. Przeważnie trudno nam się pożegnać i odjechać do swoich domów. Atmosfera jest fantastyczna i unikalna a widoki i powietrze odurzające.

Na koniec chciałam przytoczyć Pieśń Konfederatów Barskich, która tworzyła część dramatu „Ksiądz Marek” napisaną przez Słowackiego w trakcie rozbioru Polski. Uważam, że tak jak wtedy, tak i teraz pieśń ta jest wyrazem miłości do ojczyzny, manifestem naszej wiary oraz symbolem polskości.

Pieśń Konfederatów – Juliusz Słowacki 1864

1. Nigdy z królami nie będziem w aliansach,
nigdy przed mocą nie ugniemy szyi,
bo u Chrystusa my na ordynansach,
słudzy Maryi.
2. Więc choć się spęka świat i zadrży słońce,
chociaż się chmury i morza nasrożą,
choćby na smokach wojska latające –
nas nie zatrwożą.
3. Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami!
Więc nie dopuści upaść żadnej klęsce.
Wszak póki On był z naszymi ojcami,
Byli zwycięzce!
4. Więc nie wpadniemy w żadną wilczą jamę,
nie ulękniemy przed mocarzy władzą
wiedząc, że nawet grobowce nas same
Bogu oddadzą.
5. Ze skowronkami wstaliśmy do pracy
i spać pójdziemy o wieczornej zorzy,
ale w grobowcach my jeszcze żołdacy
i hufiec Boży.
6. Bo kto zaufał Chrystusowi Panu
i szedł na święte kraju werbowanie,
ten de profundis z ciemnego kurhanu
na trąbę wstanie.
7. Bóg jest ucieczką i obroną naszą,
póki On z nami, całe piekła pękną –
ani ogniste smoki nas ustraszą,
ani ulękną.
8. Nie złamie nas głód ni żaden frasunek,
Ani zhołdują żadne świata hołdy:
Bo na Chrystusa my poszli werbunek,
Na Jego żołdy.

Magda Liberda z Walkerville w RPA

Magda Liberda
+ posts

Comments

No comments yet. Why don’t you start the discussion?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *