Katechizm Kościoła Katolickiego (część XX – Modlitwa)

Katechizm Kościoła Katolickiego (część XX – Modlitwa)

Nawet mimo popełnionego grzechu człowiek pozostaje obrazem swego Stwórcy, zachowując pragnienie Boga, który powołuje go do istnienia. Jeśli nawet ludzie zapominają o swoim Stwórcy, podążają za swymi bożkami lub oskarżają Boga, że ich opuścił, to On niestrudzenie wzywa każdego człowieka do tajemniczego spotkania z Nim na modlitwie. W modlitwie wierny Bóg zawsze pierwszy wychodzi do nas z miłością i zwrócenie się człowieka do Boga jest zawsze odpowiedzią. Modlitwa jest złączona z historią ludzi od samego początku ich istnienia, będąc związkiem z Bogiem w wydarzeniach historii. W niezachwianym przymierzu z ludźmi, Bóg ciągle powołuje ich, by modlili się do Niego. Modlitwa jest spotkaniem Bożego i naszego pragnienia; Bóg pragnie, byśmy Go pragnęli. Modlitwa jest odpowiedzią wiary na darmową obietnicę zbawienia, odpowiedzią miłości na pragnienie Jedynego Syna. Modlitwa jest osobistym związkiem z Bogiem żywym i prawdziwym oraz działaniem Boga, i człowieka; wypływa z Ducha Świętego i z nas, kierując się ku Ojcu w zjednoczeniu z ludzką wolą Syna. By określić miejsce skąd pochodzi modlitwa człowieka, Pismo św. mówi o duszy lub duchu, najczęściej zaś o sercu; modli się serce i jeśli jest ono daleko od Boga, modlitwa pozostaje pusta.

Wydarzenie modlitwy zostało nam w pełni objawione w Słowie, które stało się ciałem i mieszka między nami. Starać się zrozumieć Jego modlitwę, o które mówią nam Jego świadkowie w Ewangelii, to znaczy zbliżać się do Pana Jezusa, Świętego, jak do płonącego Krzewu: najpierw kontemplować Jego samego na modlitwie, następnie słuchać, w jaki sposób uczy nas modlić się, by w końcu poznać, jak wysłuchuje On naszej modlitwy. Gdy Jezus się modli, już wówczas uczy nas modlitwy. Nasza modlitwa wiary nie polega tylko na mówieniu „Panie, Panie”, lecz jak wskazał sam Jezus, na zgodzie serca, by pełnić wolę Ojca. Modlitwa chrześcijańska w Duchu Świętym jest komunią miłości z Ojcem, nie tylko przez Chrystusa, ale także w Nim. Jezus uczył swych uczniów modlić się sercem czystym, z żywą i wytrwałą wiarą, z synowską śmiałością. Wzywał ich do czujności i zachęcał do przedstawiania Bogu próśb i Jego imię. Sam Chrystus wysłuchuje modlitw zwróconych do Niego, lecz podkreślił, iż muszą one być zanoszone z wiarą.

Błogosławieństwo jest wyrazem głębokiego dążenia modlitwy, spotkaniem Boga i człowieka, w którym dar Boga i przyjęcie go przez człowieka przyzywają się nawzajem i jednoczą. Modlitwa błogosławieństwa jest odpowiedzią człowieka na dary Boże. Ponieważ Bóg błogosławi, serce człowieka może z kolei błogosławić Tego, który jest źródłem wszelkich błogosławieństw. Adoracja jest zasadniczą postawą, w której uznajemy się za stworzenie przed swoim Stwórcą; wysławia wielkość Pana, który nas stworzył i wszechmoc Zbawiciela wyzwalającego nas od zła. Jest uniżeniem się ducha przed Królem chwały i pełnym czci milczeniem przed Bogiem. Prośba o przebaczenie jest pierwszym dążeniem modlitwy prośby, która poprzedza właściwą modlitwę osobistą i liturgię eucharystyczną. Każda potrzeba może stać się przedmiotem prośby. Modlitwa wstawiennicza polega na prośbie na rzecz drugiego; nie zna granic i obejmuje też nieprzyjaciół. Przemiotem modlitwy dziękczynienia mogą być każda radość, trud, potrzeba i wydarzenie. Modlitwa uwielbienia całkowicie bezinteresowna, wznosi się do Boga, wysławia Go dla Niego samego, oddaje Mu chwałę nie ze względu na to, co On czyni, ale tylko dlatego, że ON JEST.

Tradycja modlitwy chrześcijańskiej jest jedną z form wzrastania Tradycji wiary, zwłaszcza przez kontemplację i studium wierzących, którzy zachowują w swych sercach wydarzenia i słowa ekonomii zbawienia, i przez głębokie wnikanie w rzeczywistości duchowe, których doświadczają. Modlitwa nie sprowadza się do spontanicznego wyrazu odruchu wewnętrznego, aby się modlić, trzeba tego chcieć.
Nie wystarczy też wiedzieć, co Pismo św. objawia na temat modlitwy; modlitwy należy się także uczyć.

Czytaniu Pisma św. powinna towarzyszyć modlitwa, nie tylko celem zrozumienia, ale i by nawiązywała się rozmowa między Bogiem i czytającym. Słusznie i dobrze jest modlić się o nadejście Królestwa Bożego, lecz równie ważne jest przenikanie modlitwą życia codziennego. Modlitwa wspólnoty czy osobista, słowna lub wewnętrzna ma dostęp do Ojca tylko wtedy, gdy modlimy się w imię Jezusa, które obejmuje wszystko:
Boga i człowieka oraz całą ekonomię stworzenia i zbawienia. Za każdym razem, gdy zaczynamy modlić się do Jezusa, Duch Święty swą uprzedzającą łaską wprowadza nas na drogę modlitwy, dlatego Kościół nas zachęca do wzywania Ducha Świętego na początku i końcu każdej ważnej czynności, a więc i modlitwy.

Kościół chętnie modli się w komunii z Dziewicą Maryją ze względu na Jej szczególne współdziałanie z Duchem Świętym, aby razem z Nią uwielbiać wielkie rzeczy, które Bóg uczynił w Niej, oraz aby powierzać Jej nasze błagania i uwielbienia Boga.

Papież: modlitwa ustna wyraża stałą wierność

Pan prowadzi każdą osobę drogami i sposobami zgodnymi z Jego upodobaniem; każdy wierny odpowiada Mu zgodnie z dyspozycją swego serca i osobistą formą modlitwy. Tradycja wyróżnia trzy główne rodzaje modlitwy: modlitwa ustna, rozmyślanie i kontemplacja; ich wspólną cechą jest skupienie serca. Ta czujność w zachowaniu słowa i trwaniu w obecności Boga, czyni z nich intensywne chwile życia modlitwy.
Bóg mówi przez swe Słowo do nas; przez słowa wypowiadane w myśli lub na głos nasza modlitwa nabiera kształtu. Najważniejsza jednak jest obecność serca w Tym, do kogo zwracamy się w modlitwie, dlatego czy zostanie ona wysłuchana nie zależy od ilości słów, ale od obecności naszego serca w niej. Modlitwa ustna jest zewnętrznym wyrazem modlitwy wewnętrznej i jest niezbędnym elementem życia chrześcijańskiego:
„Kto mnie wyzna przed ludźmi…”. Ponieważ jesteśmy także istotami cielesnymi, odczuwamy potrzebę wyrażania na zewnątrz naszych uczuć, co odpowiada również wymaganiu Bożemu. Modlitwa ustna przybiera formę zbiorczą podczas zgromadzeń wiernych (np. Msza św.) Bardzo osobistym wyrazem ustnej modlitwy jest modlitwa wewnętrzna.

Rozmyślanie polega głównie na poszukiwaniu; nasz duch szuka zrozumienia pytań „dlaczego” i „jak”, aby przylgnąć do tego, o co Bóg prosi, i udzielić na to odpowiedzi. Potrzebna jest do tego trudna do osiągnięcia uwaga i skupienie, w których osiągnięciu pomaga lektura różnych ksiąg (zwłaszcza Pisma św.). Rozmyślanie pobudza myśl, wyobraźnię, uczucie, pragnienia; takie uaktywnienie jest konieczne do pogłębienia pewności wiary, pobudzenia nawrócenia serca i umocnienia woli, by iść za Jezusem. Niezależnie od metody, rozmyślanie jest koniecznym warunkiem życia wiernego.

Jak zauważa św. Teresa „Kontemplacja myślna jest głębokim związkiem przyjaźni, w którym rozmawiamy sam na sam z Bogiem, w przekonaniu, że On nas kocha”. Wybór czasu i długości trwania kontemplacji zależy od zdecydowania woli, objawiającej tajemnice serca. Nie kontemplujemy wtedy gdy mamy czas, lecz znajdujemy go by być dla Pana, z silnym postanowieniem, by Mu go nie odbierać, niezależnie od doświadczeń czy oschłości spotkania z Nim. Nie zawsze można rozmyślać, ale zawsze można wejść w kontemplację, niezależnie od warunków zdrowia, pracy czy uczuciowości. Kontemplacja jest modlitwą dziecka Bożego, grzesznika, któremu przebaczono, który ochoczo przyjmuje miłość Boga i chce na nią odpowiedzieć jeszcze bardziej Go kochając. Kontemplacja jest pokornym powierzeniem się miłującej woli Ojca w coraz głębszym zjednoczeniu z Jego umiłowanym Synem. Kontemplacja jako sposób wyrażania tajemnicy modlitwy jest darem i łaską; nie można jej przyjąć inaczej, jak tylko w pokorze. Kontemplacja to najbardziej intensywny czas modlitwy, w której Ojciec sprawia w nas przez Ducha swego wzmocnienie siły wewnętrznej człowieka. Kontemplacja jest słuchaniem słowa Bożego i spojrzeniem wiary utkwionym w Jezusa Chrystusa, by Go coraz bardziej kochać i iść za Nim bez wahania.

Modlitwa jest darem łaski i zdecydowaną odpowiedzią z naszej strony; zawsze zakłada pewien wysiłek, bo to walka. Walka przeciw naszym słabościom i podstępom Złego, który robi wszystko by odwrócić nas od modlitwy. Modlimy się tak jak żyjemy, bo tak żyjemy, jak się modlimy. Trzeba też powiedzieć czym modlitwa nie jest. Otóż nie jest ona procesem psychologicznym, wysiłkiem koncentracji by dojść do pustki wewnętrznej lub powtarzaniem słownych rytuałów. Ci, którzy szukają Boga i zapominają o otwarciu się na Ducha Świętego, szybko się zniechęcają, gdyż nie wiedzą, iż modlitwa pochodzi od Niego, a nie od nas samych. Nasza walka o dobrą modlitwę musi przeciwstawić się temu, co odczuwamy jako nasze „niepowodzenie w modlitwie”: zniechęcenie z powodu oschłości, zasmucenie, że nie wszystko oddajemy Panu, zawód, iż nie zostaliśmy wysłuchani zgodnie z naszą wolą, zraniona pycha itp. Zły podpowie nam rozwiązanie problemu: po co się modlić ? Aby przezwyciężyć takie podejście i przeszkody, trzeba walczyć o pokorę, ufność i wytrwałość, czyli modlić się mimo wszystko…

Najczęstszą trudnością w modlitwie jest nasze roztargnienie, pojawiające się w każdym rodzaju modlitwy.
Należy to przyjąć jako okazję do poznania tego, do czego jesteśmy tak bardzo przywiązani i oczywiście z tym walczyć, mając jednak świadomość, iż dobry Bóg zna doskonale nasze słabości, i mimo ułomności naszej modlitwy jednak ją przyjmie, pod warunkiem, że będzie to modlitwa serca. Najczęstszą i najbardziej ukrytą pokusą jest brak wiary, objawiający się nie tyle przez tego wyznanie, co przez faktyczny wybór. Ten brak wiary pokazuje że nie jesteśmy jeszcze w stanie serca pokornego: „beze Mnie nic nie możecie uczynić”

Inną pokusą wynikającą z zarozumiałości jest znużenie, tj. pewien rodzaj depresji duchowej wskutek porzucenia ascezy, zmniejszenia czujności i zaniedbania serca. Kolejna trudność, zwłaszcza dla tych pragnących modlić się szczerze, to oschłość, pojawiająca się naczęściej przy kontemplacji, gdy nasze serce jest wyjałowione, nie znajdując upodobania w myślach, wspomnieniach i uczuciach, nawet duchowych.
Świadomość tych wszystkich zagrożeń pomaga nam rozpoznać czyhające niebezpieczeństwa, dzięki czemu z pomocą łaski Bożej możemy je ciągle przezwyciężać.

Zasadnicza trudność dotyczy modlitwy próśb, za siebie lub innych; niektórzy przestają się w ogóle modlić, bo jak sądzą, ich prośby nie zostają wysłuchane. Trzeba mieć tu na uwadze 2 kwestie: dlaczego uważamy, iż nasza prośba o obiektywne dobro nie została wysłuchana, oraz w jaki sposób nasza modlitwa jest skuteczna, czyli wysłuchana ? Gdy chwalimy Boga za dobrodziejstwa, nie troszczymy się o to, by wiedzieć czy nasza modlitwa jest Mu miła, natomiast chcemy zobaczyć, i to nieraz od razu, wynik naszej prośby; taka modlitwa jest niejako środkiem do „wykorzystania” Boga. Nie ma w niej zaufania, iż nasz Ojciec wie dobrze czego potrzebujemy, zanim Go o to poprosimy; oczekuje On naszych próśb, lecz z synowskim zaufaniem Jego wiedzy o tym, czego nam naprawdę potrzeba. Synowska ufność jest krytycznyn elementem dobrej modlitwy, bo inaczej ciągle będziemy się skarżyć Bogu, że nas nie wysłuchuje. Pan Bóg po prostu wie najlepiej, czego nam trzeba w sprawach doczesnych, naszych kłopotach, zmartwieniach, ale co najważniejsze, jak dopomóc byśmy osiągnęli cel naszej ziemskiej wędrówki, czyli życie wieczne. Wbrew naszemu znużeniu i duchowemu lenistwu, walka modlitwy jest walką pokornej, ufnej i wytrwałej miłości, która otwiera nasze serca na to, że modlitwa jest zawsze możliwa, jest życiową koniecznością oraz temu, iż modlitwa i życie chrześcijańskie są nierozłączne.

W odpowiedzi na prośbę swoich uczniów, Pan Jezus powierzył im i swemu Kościołowi podstawową modlitwę chrześcijańską, jaką jest „Ojcze nasz”, która jest streszczeniem całej Ewangelii. Modlitwa Pańska jest najdoskonalszą z modlitw; prosimy w niej nie tylko o to, czego możemy słusznie pragnąć, lecz także w kolejności, w jakiej należy to robić. „Ojcze nasz” nie tylko uczy nas prosić, ale również kształtuje wszystkie nasze uczucia. Modlitwa Pańska jest modlitwą, przez którą Duch Pana nadaje nowy kształt naszym pragnieniom i wewnętrznym poruszeniom ożywiającym nasze życie. Pan Jezus swoimi słowami uczy nas tego nowego życia i poucza, by prosić o nie w modlitwie, a od prawości tej modlitwy będzie też zależała prawość naszego życia w Nim. „Ojcze nasz” nie jest jakąś zwykłą formułą do mechanicznego powtarzania; to żywa modlitwa wyrażająca przed Bogiem nasze pragnienia, prośby i zaufanie. Modlitwa Pańska ma też wątek eschatologiczny, właściwy czasom ostatecznym gdy mówimy: „Przyjdź królestwo Twoje”, oczekując na nadchodzącą Paruzję. Eucharystia i „Ojcze nasz” są nastawione na przybycie Pana „aż przyjdzie”. Kończące Modlitwę Pańską „Amen”, czyli „Niech się tak stanie”, potwierdza całą jej treść, jakiej nauczył nas Pan Jezus.  „Marana tha”. Amen.

+ posts

Comments

No comments yet. Why don’t you start the discussion?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *