Moje recenzje: Ian Easton – „Decydujące starcie”

Moje recenzje: Ian Easton – „Decydujące starcie”

Ian Easton to amerykański analityk wykładający na Uniwersytecie Marynarki Wojennej, specjalizujący się w kwestiach Chin i Japonii, jak rzadko który uznał, iż by pisać o Chinach, trzeba po pierwsze rozumieć język, historię i kulturę bo są to rzeczy istotnie wpływające na ocenę, a po drugie poznać dokumenty jakie pojawiły się w Chinach i to nie w gazetach ale wydane przez organy Partii Komunistycznej (PK) oraz armii.

Dlatego jego praca „Decydujące starcie”, to nie konfabulacja, bo jest poparta profesjonalnym podejściem autora do tematu, który we wstępie pisze tak: „Zacząłem pisać tę książkę, bo chciałem zrozumieć strategię Chin wobec długofalowej rywalizacji z USA, a zwłaszcza wszystko to, co oficjalne dokumenty rządowe i wojskowe mają na ten temat do powiedzenia. Praca, która początkowo wynikała ze zwykłej intelektualnej ciekawości, z czasem przerodziła się w coś zupełnie innego. W miarę jak badania posuwały się naprzód, a poszczególne informacje łączyły się w zwartą całość, wyłoniła się zupełnie nowa perspektywa, pozostawiając niezatarte i budzące niepokój wrażenie. Podczas gdy nadal pracuję nad zrozumieniem chińskiej strategii, przeprowadzone badania otworzyły mi oczy na przerażające wizje przyszłych możliwości, jak totalitarny porządek świata czający się tuż za horyzontem. To straszna opowieść, o wiele mroczniejsza, niż się spodziewałem, kiedy zacząłem ją pisać i dziś wydaje się nie do pomyślenia, że amerykański eksperyment z demokracją może się zakończyć katastrofalnym niepowodzeniem i zniknięciem w niebycie. Niemniej, władcy Chin mają na to inny pogląd”.

Na samym początku I. Easton niszczy mit, jakoby PK kontrolowała system polityczny, natomiast gospodarka podlegała regułom wolnego rynku; nic bardziej mylnego. Tak więc firmy w Chinach nadal nie są niezależne w sensie prawnym, tak jak na Zachodzie i jakikolwiek rozdział między sektorem prywatnym i państwem nie jest nawet teoretyczny. Jeśli np. rząd lub jakaś jego specjalna agenda (wywiad, wojsko, służby bezpieczeństwa) każą zbierać firmie i dzielić się jakimiś danymi, to nie ma żadnej możliwości odmowy wykonania takiej „prośby”. Ustawa o wywiadzie stwierdza wprost, bez żadnego kamuflażu, iż wszystkie podmioty gospodarcze muszą na żądanie współpracować przy wszelkich rządowych operacjach wywiadowczych, nie mówiąc oczywiście o nakazie utrzymywania tego w tajemnicy wobec klientów lub partnerów biznesowych (chodzi o tych zagranicznych, bo lokalni znają zasady gry). Chińskie firmy są całkiem oficjalnie kontrolowane przez komitety partyjne, które mają prawo uchylać decyzje podejmowane przez ich zarządy, w których szereg zresztą wchodzą etatowi pracownicy Partii zachowujący niby jakieś pozory niezależności. Tak więc „prywatność” firm chińskich to czysta fikcja, bo najpierw muszą one służyć interesom partii i jak zrobią ewentualnie profit to w porządku, ale jeśli nawet „służba narodowi i Partii” będzie prowadziła ku ruinie finansowej, no to trudno. Gdyby jednak jakaś z nich postanowiła się „postawić” (co jest raczej niespotykane), to państwo ma „argumenty nie do odrzucenia”, czyli niezliczone kontrole, które wykażą, iż firma łamie szereg przepisów i regulacji, wskutek czego zostanie obłożona takimi karami finansowymi, że jej kierownictwo natychmiast „zmądrzeje”.

I. Easton pisze, że zgodnie z chińskim prawem ustawodawczym i wykonawczym, wszystkie firmy telekomunikacyjne muszą instalować oprogramowanie umożliwiające dostęp do ich produktów przez odpowiednie służby wojskowe. Nawet firmy, której nie mają żadnego związku z produktami militarnymi musiały stworzyć komórki nadzorujące zgodność wykonania z dyrektywami armii chińskiej. Podobny wpływ na biznesy mają decyzje PK, która faworyzuje wybrane firmy, dając im ogromne kontrakty bez przetargu a w razie kłopotów finansowych, wspomaga dotacjami i ulgami podatkowymi, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi zdobycie zaawansowanych technologii. Mało kto zdaje sobie sprawę, iż wiele znanych produktów obecnych na rynku utrzymuje tylko tradycyjną nazwę z powodów marketingowych (i pewnie by nie zrazić sobie potencjalnych klientów), zaś właścicielami firm są chińskie przedsiębiorstwa. Tak więc całkiem legalnie Amerykanie przez masowe zakupy sponsorują wrogą potęgę; ponieważ kryterium profitu nie jest decydujące, chińskie firmy zrobią nawet straty byle tylko podbić rynek i pozbyć się konkurencji, wiedząc iż te straty z czasem, z nawiązką odrobią. Na taką strategię mogą sobie pozwolić, bo są wspierane przez państwo i jego długoterminowe plany, natomiast firmy zachodnie już po jednym słabym roku muszą się tłumaczyć akcjonariuszom. Trzeba przyznać, iż rząd chiński znakomicie wykorzystuje słabości gospodarki wolnorynkowej, używając jej reguł i manipulując tak, by osiągnąć pożądane cele, zaś kiedy na Zachodzie podniosą się protesty w sprawie takich praktyk, zaraz podnoszą się protesty o ograniczaniu swobody ekonomicznej i zasad wolnego rynku. Takie przejmowanie firm jest robione inteligentnie, tj. elastycznie i bez zbędnego pośpiechu, ale tym niemniej nad wyraz skutecznie.

Autor sporo miejsca poświęca osobie nowego Wielkiego Sternika, którym jest Xi Jinping i tu przytoczę jego trzy wypowiedzi, które pozwalają wiele zrozumieć i ustawić chińską politykę w odpowiednim kontekście: „Kapitalizm jest skazany na śmierć a socjalizm na zwycięstwo”; „W walce w sferze ideologii nie ma miejsca na kompromis czy odwrót. Musimy odnieść całkowite zwycięstwo” i „Skolektywizowany świat jest za horyzontem. Kto ten świat odrzuca, zostanie przez świat odrzucony. Razem ze wszystkimi mieszkańcami świata podążającymi jedną drogą, musimy ciężko pracować przy budowie Społeczności Ludzi Dzielących Wspólną Przyszłość”(SLDWP). Od czasu pandemii, SLDWP stała się idee fix towarzysza Xi i całej Partii, będąc spuścizną po marksistowskiej koncepcji „Zjednoczonej wspólnoty dobrowolnie zrzeszonych jednostek”. Zgodnie z oficjalną interpretacją myśli Xi, celem PK jest stworzenie i zdominowanie zintegrowanego i ujednoliconego porządku światowego, w którym wszystkie narody i jednostki będą włączone do kolektywu, niezdolne do ucieczki i życia poza nim. Tak więc wszystkie strategiczne działania Chin polegają na wykorzystaniu swoich wpływów do panowania komunizmu na całym świecie pod egidą SLDWP, z tym że wewnętrzne dokumenty wojskowe określają to działanie „Nowym Porządkiem Świata”.

New World Order brzmi znajomo? Tak więc fetowanie Xi przez Klausa Schwaba, szefa Forum Ekonomicznego w Davos promotora „podstawowego dochodu”, „zielonej rewolucji” i całej globalistycznej agendy, nie jest sprawą przypadku. Z powodu pandemii spotkanie w Davos było wirtualne, co nie przeszkodziło K. Schwabowi wygłosić znamienną uwagę skierowaną pod adresem genseka chińskiej PK, po jego przemówieniu: „Jest tylko jedna planeta Ziemia. I tylko jedna wspólna przyszłość. Dziękuję panie prezydencie Xi za przypomnienie nam, że wszyscy jesteśmy częścią Społeczności Ludzi Dzielących Wspólną Przyszłość”. Jedyny kłopot, iż z tego scenariusza Xi Jinping chce wykreślić USA i generalnie Zachód. Należy przyznać, iż jest to całkiem poważny problem.

Jak pisze I. Easton, wewnętrzne materiały dydaktyczne ujawniają, iż PK zamierza stworzyć NWO poprzez eksport swej ideologii i wykorzystanie globalnych wpływów do stworzenia zjednoczonego, kierowanego z Pekinu kolektywu, bo dotychczasowy zbudowany przez Zachód jest głęboko wadliwy, więc musi być odbudowany wg lepszego planu z Chin. Najlepiej byłoby gdyby ta przebudowa odbywała się stopniowo, utrzymując starą fasadę do czasu gdy można będzie ją zburzyć; zakłada się też, że pokój zależy od tego czy Zachód się podda. W tym kontekście wydaje się, iż całe manewry wokół „inwazji” Tajwanu są tylko tym, co Rosjanie nazywają „maskirowką”, tj. zasłoną dymną mającą odwrócić uwagę od ataku na właściwy cel.

Z pewnością dla Chin byłoby wskazane zajęcie wyspy, ale nie jest to krytyczny element powodzenia planu, chyba że inwazja byłaby ważną częścią globalnej układanki. Całkiem otwarcie PK głosi, iż do transformacji musi dojść prędzej czy później, przy czym wewnętrzny dokument armii zakłada daleko idące zmiany w porządku międzynarodowym. Pisze się tam, że „Dla dobra ludzkości, PK zbuduje nowy porządek, który zastąpi stary a jest to proces historyczny, który zaszedł już za daleko aby USA i jej sojusznicy zdołali proces zatrzymać i odwrócić. Cała ludzkość potrzebuje nowego porządku przewyższającego i zastępującego równowagę sił. Czasy, w których kilka silnych mocarstw zachodnich mogło współpracować by decydować o sprawach światowych, już minęły i nie wrócą”. I raczej wiadomo, kto będzie nowym hegemonem…

Jak wskazuje I. Easton taka nacjonalistyczna narracja lekko przeczy „internacjonalizmowi”, bo Chiny zakładają, że NWO zostanie zdominowany przez chińską kulturę, a gdy będzie to konieczne, to ich normy kulturowe będą narzucane pod przymusem. Ten pogląd na rozwój SLDWP ma być wszak zbudowany na fundamencie jedynej cywilizacji Chin, bo jej system jest tak doskonały, że musi być powielony i wdrożony przez wszystkie kraje świata. Pytaniem tylko jest, co o tym sądzą nie tylko kraje Zachodu, ale cała reszta, oraz co zamierzają z tym fantem zrobić?

Z pewnością elity Zachodu, przynajmniej w USA, są świadome niebezpieczeństwa, bo np. były Dyrektor Wywiadu Narodowego John Ratcliffe stwierdził co następuje: „Dane wywiadowcze są jednoznaczne: Pekin zamierza podporządkować sobie USA i resztę świata pod względem gospodarczym, militarnym i politycznym”. Nie ulega też wątpliwości, że koncepcja rządu światowego, obecna i opracowywana przez masońskie elity Zachodu jest bardzo atrakcyjna dla PK i samego Xi: „Potrzebujemy rządu światowego. We wszystkich krajach jest co do tego coraz większa zgodność opinii publicznej. Trudna sytuacja w zarządzaniu światem jest wyrazem problemów spowodowanych wycofywaniem się USA z wielu porozumień i traktatów, ich strategii organizowania nowych regionalnych sojuszy wojskowych, rozprzestrzeniania się międzynarodowego terroryzmu i trwałych barier handlowych między krajami”. Nie ma więc wątpliwości, że obie strony mają chęć, każda zasłaniając się oczywiście górnolotnym hasłem „dla dobra ludzkości” objęcia globalnej władzy i jest tylko kwestią „pod którym butem” będziemy siedzieć.

Powyższe zdanie jest tylko moją, a nie autora opinią, ale taka nieubłagana konkluzja przychodzi na myśl.

Ian Easton o chińskiej wizji scentralizowanego świata pisze tak: „Zaborcza natura planu Pekinu oznacza, że nie ma takiej sfery ludzkiej aktywności, którą PK mogłaby uznać jako pozostającą poza zasięgiem jej zainteresowania. Jeśli strategia okaże się skuteczna, to najpóźniej w połowie XXI wieku, wszystko zostanie wywrócone. Droga do światowego komunizmu będzie utrapieniem dla całego Zachodu, ponieważ jego rządy stracą władzę, zaś dla marksistów będzie to wspaniała seria zwycięstw, zakończona tym końcowym.

W „Dyplomacji wielkiego mocarstwa o chińskich cechach narodowych” stwierdzono: „W miarę postępującej transformacji globalnego zarządzania, główną rolę będzie odgrywał czynnik chiński i istnieje wiele mechanizmów służących temu celowi”. W tekście pojawia się zapewnienie, iż PK dąży do opanowania następujących obszarów, które z czasem zamierza włączyć w rząd światowy, a są to globalne: produkcja, waluta, finanse, handel, bezpieczeństwo,wyżywienie, ochrona środowiska, zasoby, wspieranie rozwoju, migracje, prawa człowieka, internet, kosmos, przestępczość terroryzm i inne. Po wymienieniu tych wszystkich dziedzin do opanowania, autorzy zapewniają: „Nasz naród już w takim stopniu interweniował w mechanizmy rządzące wszystkimi powyższymi obszarami, aby rozpocząć ich reformę. Będziemy ciągle wdrażać główne inicjatywy uwzględniając nasze i światowe interesy”.

I. Easton wskazuje na olbrzymie znaczenie w tej chińskiej strategii osiągnięcia dominacji w szeroko pojętej sferze wysokich technologii i informatyki, w zakres czego wchodzą bioinżynieria, genetyka, robotyzacja, nanotechnologie, komputery kwantowe oraz cała dziedzina gospodarki cyfrowej jako ważnej części ekonomii światowej. W opracowaniu „Realizacja intensywnego rozwoju fuzji wojskowo – cywilnej w naszym układzie systemowym”stwierdzono, że kontrolowane przez Chiny technologie informacyjne „przenikają do życia ludzi, do ładu społecznego i rozwoju gospodarczego, do nauki i technologii oraz innowacyjności. Internet szybko staje się nowym atutem rozwoju gospodarczego Chin”. Autor wskazuje, iż kraj który opanuje najważniejsze technologie i infrastrukturę internetu, będzie kontrolował rynek światowy używając go do manipulowania globalnymi narracjami, wpływaniem na sposób myślenia ludzi i narzucania swojej percepcji wydarzeń. Widać więc bez cienia wątpliwości, iż PK Chin jest w trakcie podporządkowania sobie całego kompleksu informatycznego co potwierdza analiza chińskich dokumentów rządowo-wojskowych.

I. Easton zaznacza, że „Rodzi to szereg niepokojących pytań, na które musimy odpowiedzieć. Jakie ukryte siły inspirują chińską elitę rządzącą? Jak postrzegają obecną sytuację, czego chcą i co ich strategiczny plan oznacza dla obywateli USA? Czy rząd Chin mógłby wykorzystać swą rosnącą przewagę do ograniczenia wolności wyrażania opinii przez Amerykanów tak jak robi to wobec obywateli Chin? Jakie są konsekwencje chińskiej dominacji cyfrowej dla gospodarki USA? Czy demokracja może przetrwać w świecie, w którym wszystko jest podłączone do sieci? I tych pytań jest znacznie więcej…”

Ale autor wskazuje też na odpowiedzi, które możemy wydedukować sięgając np. do cytatu z dokumentu dla oficerów „Strategiczne wsparcie dla osiągnięcia wielkiego odrodzenia Chin”: „Kraje realizują swe interesy narodowe; taki jest ich cel. W dyplomacji wykorzystują potęgę polityczną i militarną jako środek podstawowy rozwiązywania konfliktów, w ten sposób zabezpieczając swe interesy. Analizując historię widać iż gdy mówimy o zmianie porządku międzynarodowego bez wyjątku dochodzi do tego przy użyciu przemocy. Nie wolno lekceważyć użycia potęgi militarnej w rywalizacji wielkich mocarstw. Siła zawsze jest istotną gwarancją zwycięstwa w wojnie jak i uzyskania korzystnego układu międzynarodowego”. Jak pisze Ian Easton, z innego opracowania wynika, iż rząd Chin zamierza rozszerzyć działalność sił morskich przez wykorzystanie statków cywilnych, portów i infrastruktury: „Będziemy wciągać USA oraz kraje zachodnie w rywalizację o zdobycie strategicznych przyczółków, wszędzie tam, gdzie będzie to miało sens i gdy wynik starcia będzie dla nas korzystny”. By spełnić warunki tej strategii Chiny dążą do pozyskania, legalnie lub nie, zaawansowanych technologii wojskowych, służących rozbudowie sił zbrojnych na skalę nie spotykaną w historii. Konsekwencje tego nie są trudne do przewidzenia o czym wszak mówią otwartym tekstem sami Chińczycy w cytowanych już wcześniej fragmentach dokumentów.

W konkluzji I. Easton stwierdza, iż Chiny są stałym i długotrwałym zagrożeniem dla bezpieczeństwa nie tylko USA, ale całego świata zachodniego, bo mają ogromne środki ludzkie i materialne, ale i wolę do ich wykorzystania, by siłowo przeprowadzić swoje plany. Dodatkowo Xi i chińska elita są cierpliwe, owszem chcą je przeprowadzić w miarę szybko, ale nie za cenę niepowodzenia z powodu bycia nieprzygotowanym
I. Easton pisze: „USA potrzebują teraz planu zgromadzenia i wykorzystania wszystkich swoich zasobów i atutów, a jest ich niemało, by ocalić siebie i pokonać komunistyczne Chiny. Na horyzoncie widać zbliżający się czas olbrzymiego zagrożenia. Ponieważ siła Chin ciągle rośnie, USA znajdują się już na coraz bardziej grząskim i groźnym gruncie, zarówno w kraju jak za granicą. Chiny pędzą nieubłaganie, a stawką jest przyszłość świata”. Autor zaznacza, iż sztuką byłoby dokonanie tego bez wybuchu wojny, ale i na taką perspektywę Zachód musi być przygotowany gdy zostanie postawiony przez Chiny w sytuacji bez wyjścia.

+ posts
author avatar
Andrzej Otomański

Comments

No comments yet. Why don’t you start the discussion?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *