Hierarchia kościelna ma obowiązek wychowawczego oddziaływania

Hierarchia kościelna ma obowiązek wychowawczego oddziaływania

Hierarchia kościelna ma obowiązek wychowawczego oddziaływania

Ani jedna sfera publicznego życia nie powinna być wyjęta spod troski o jej religijny charakter

Ks. prof. Antoni Zawistowski

Hierarchia kościelna ma obowiązek wychowawczego oddziaływania. Poniższy wykład wygłoszony został na kursie duszpastersko-społecznym w Lublinie 28 sierpnia 1929 r. Jego autor należy dziś do grona błogosławionych Kościoła, beatyfikował go Jan Paweł II 13 czerwca 1999 r. jako jednego ze 108 polskich męczenników II wojny światowej. Ks. prof. Antoni Zawistowski (1882–1942) został aresztowany przez Niemców w listopadzie 1939 r., a następnie więziony był przez nich w obozach koncentracyjnych Sachsenhausen i Dachau, gdzie zmarł z wycieńczenia. Jego wykład sprzed niespełna stu lat zawiera nadzwyczaj aktualne treści, ale też uzmysławia nam, jak wiele grzechów zaniechań i zaniedbań mamy na sumieniu w odniesieniu do publicznego życia katolickiego.

Nasza religia, jako związek człowieka z Panem Bogiem, powinna obejmować wszystkie dziedziny ziemskiego życia ludzkiego. Obok głębokiego życia religijnego wewnętrznego winno się równolegle rozwijać wszechstronne życie religijne zewnętrzne i przejawiać nie tylko w życiu codziennym prywatnym, ale i w życiu publicznym.

Konieczność publicznego wyznawania wiary świętej, obowiązek jawnego oddawania czci Panu Bogu i urządzenia życia publicznego na fundamencie nieskończenie mądrych Boskich praw stwierdza Chrystus Pan, gdy mówi: ,,Kto by się wstydził mnie i słów moich, tego się Syn Człowieczy wstydzić będzie, kiedy przyjdzie w majestacie swym i Ojca” (Łk 9, 26). Wyznanie Zbawiciela przed ludźmi, publiczna cześć dla Jego Osoby i jawna uległość dla Jego słów i świętych nakazów – to publiczne życie katolickie! (…)

Już Apostołowie w swej pracy duszpasterskiej domagają się od wiernych publicznego życia religijnego. Karcą z całą surowością wykroczenia przeciw moralności życia rodzinnego, zdarzające się niekiedy wśród wiernych, żyjących w upadłym moralnie środowisku pogańskim. Zabraniają obcowania towarzyskiego chrześcijanom z błędnowiercami i gwałcicielami Boskich praw życia rodzinnego. A czynią tak dlatego, ponieważ rozumieją, iż obcowanie społeczne wiernych z błędnowiercami i ludźmi nie przestrzegającymi w życiu rodzinnym praw Bożych prowadzi nieuchronnie do obojętności religijnej w życiu publicznym. „Pisałem wam – upomina św. Paweł chrześcijan Koryntu – abyście się nie mieszali: jeżeli ten, który się bratem mianuje, jest porubnikiem [cudzołożnikiem] albo służącym bałwanom, ażebyście z takim nie jedli”– 1 Kor 5, 11 (2 P 2, 9–19; Jud 3–23). Z obawy przed zatarciem religijnego charakteru publicznego życia wiernych zabrania św. Paweł chrześcijanom Koryntu nawet wnoszenia spraw swoich przed sądy pogańskie – 1 Kor 6, 1–7. ,,Nie masz między wami mądrego żadnego, który by mógł rozsądzić między bratem swoim, ale się brat z bratem prawuje, i to przed niewiernymi”, mówi Apostoł z gorzkim wyrzutem.

Hierarchia kościelna ma obowiązek wychowawczego oddziaływania

Wychowanie wiernych do publicznego życia katolickiego, wykonywane przez Kościół w pierwszych i średnich wiekach, doprowadza do wytworzenia z pogańskiego i barbarzyńskiego materiału ludzkiego nowych organizmów państwowych, rozbudowanych i urządzonych na zasadach Ewangelii, do utworzenia chluby historii „rzeczypospolitej chrześcijańskiej”, kiedy najwyższy zwierzchnik Kościoła katolickiego czuwa nad religijnym charakterem państwowego życia narodów. Pod wpływem wychowawczej działalności Kościoła średniowieczne państwa chrześcijańskie starają się w swym ustroju uczynić zadość wymaganiom publicznego życia religijnego i wymaganiom katolickiej nauki o państwie. Takie państwo – według papieża Leona XIII – powinno publiczną czcią zadość czynić wielkim i licznym obowiązkom, które je z Bogiem łączą, i oddawać Bogu przez swych obywateli cześć publiczną, zachowując prawa Boże we wszystkich funkcjach swego państwowego życia. Albowiem Bóg jest twórcą społeczeństwa, tak samo jak i jednostki, jest przeto panem i dobroczyńcą osoby moralnej państwa i ma prawo do odbierania od niej czci, zarówno jak jest panem osoby prywatnej i jej czci wymaga (encyklika Immortale Dei. De civitatum constitutione christiana, 1885).

Dopiero w XVI w. bunt religijny podniesiony przez Lutra daje początek laicyzacji publicznego życia, która już jako system występuje podczas rewolucji francuskiej przy końcu XVIII w. Laicyzm życia publicznego wytwarza się i rozwija najpierw w krajach i państwach protestanckich, z czasem staje się postulatem i składnikiem cywilizacji nowoczesnej, a już w gotowej formie postulatu nowoczesnej kultury usiłuje narzucić go państwom i narodom katolickim wolnomularstwo. Niezależnie wszakże od tych dziejowych przeobrażeń i zmagań trwa ustawiczna wychowawcza praca Kościoła nad utrzymaniem i rozwojem publicznego życia religijnego wśród wiernych katolików. (…)

Piętnowanie błędnowierstwa i sekciarstwa

Życie publiczne stanowi najpierw życie rodzinne, następnie życie gminne wiejskie czy miejskie, wreszcie życie polityczno-państwowe. Rodzina, gmina, państwo tworzą tereny, na których rozwijać się lub zanikać może publiczne życie religijne. Nadto ani jedna sfera publicznego życia nie powinna być wyjęta spod troski o jej religijny charakter. Życie umysłowe, społeczne, gospodarcze, nawet sportowe – słowem wszystkie dziedziny życia publicznego mają harmonizować z katolickim poglądem na świat i życie, tudzież kierować się nim jako drogowskazem.

Publiczne życie religijne stawia katolikom do spełnienia dwa zadania: negatywne i pozytywne. Katolicy powinni osiągnąć taki stopień wychowania religijnego, iżby w publicznym swoim życiu i działaniu nigdy i w niczym nie wyrządzili krzywdy dobru wyznawanej religii i prawom Kościoła, iżby nigdy słowem swoim nie zaprzeczali publicznie jakiejkolwiek z objawionych prawd religijnych. Zadanie pozytywne domaga się od katolików, aby w życiu publicznym czynnie wspierali pomnażanie dobra Kościoła i religii katolickiej, bronili ich praw, współdziałali z rozwojem życia katolickiego. Wychowanie do publicznego życia religijnego powinno uwzględnić oba te zadania i uzdolnić wiernych do należytego ich spełniania.

Do publicznego życia katolickiego zaprawiać należy nie tylko starszych, ale i młodzież, a nawet i dzieci. (…) Jakże wspaniały przejaw publicznego życia katolickiego dzieci stanowił pochód 20 tys. dzieci po ulicach Londynu we wrześniu 1908 r. podczas XIX Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, choć anglikański rząd zabronił publicznej eucharystycznej procesji (Report of the nineteenth Eucharistic Congress, held at London-Westminster from the 9–13 Sept. 1908, str. 50). Bardziej by przemawiał polski przykład? Może nim być dzień Krucjaty Eucharystycznej w Łodzi 9 czerwca 1929 r. W dniu tym przeszło 2000 dzieci ze szkół powszechnych bierze udział we wspólnej Mszy św. w katedrze łódzkiej i przyjmuje wspólnie Komunię św., odbywa następnie imponujący manifestacyjny pochód z pieśnią eucharystyczną na ustach w szeregu ciągnącym się na przestrzeni prawie 2 kilometrów, wreszcie odbywa godzinną adorację Najświętszego Sakramentu w intencji Ojca Świętego. Spodziewać się można, że z tego grona dzieci zaprawianych od wczesnej młodości do publicznego życia katolickiego wyrośnie wielu dzielnych i śmiałych obrońców wiary w życiu publicznym.

Wielkie dzieło katolickiego życia rodzinnego wkłada nie mniejszy obowiązek na całą hierarchię kościelną takiego oddziaływania wychowawczego, iżby wierni dobrze rozumieli dogmatyczne i prawnokościelne podstawy życia rodzinnego, iżby później zbiorowym wspólnym wysiłkiem nie dopuścili do uchwalenia w Polsce ustawodawstwa małżeńskiego sprzeciwiającego się prawu Bożemu. Przy urządzaniu rodziny katolickiej z ambon kościelnych i z mównic sal publicznych niech idzie do głębi umysłów i dusz katolików jasny wykład dogmatyczno-prawny o życiu rodzinnym, porywający umysł i serce siłą Bożej Prawdy. Takie dopiero oddziaływanie wychowawcze przygotuje do należytego spełniania przez nich ważnego obowiązku publicznego życia katolickiego w zakresie życia rodzinnego – do obrony i utrzymania katolickiego ustawodawstwa małżeńskiego w polskim kodeksie prawnym.

Nadto wychowanie wiernych do publicznego życia katolickiego w dziedzinie życia rodzinnego nakłada jeszcze na duszpasterzy obowiązek pielęgnowania wśród wiernych moralnej odrazy do związków rodzinnych utworzonych z wyraźnym naruszeniem Boskiego prawa małżeńskiego. Chętne bowiem i łatwe obcowanie towarzyskie i społeczne wiernych katolików z ludźmi żyjącymi w związkach wobec Boga i Kościoła katolickiego nieprawnych, z ludźmi, którzy dla tego celu wyparli się nawet wiary prawdziwej i przeszli na stronę błędnowierców, prowadzić będzie nieuchronnie do pomniejszenia w opinii publicznej wartości moralnej małżeństwa katolickiego, a przeto i do jego zaniku.

Do obowiązków publicznego życia katolickiego należy też taki stosunek katolików do błędnowierców, w którym by się zaznaczało moralne napiętnowanie błędu ich religijnego. Piętnowanie bowiem błędnowierstwa i sekciarstwa oraz moralna walka z nimi to święty obowiązek religijny uświadomionych katolików, wychowanych do publicznego życia katolickiego. Wszelkie zbliżenie społeczne i towarzyskie wiernych katolików do błędnowierców niechybnie doprowadzi co najmniej do obojętności religijnej. Upomniałby tu św. Paweł: „nie jedzcie – nie obcujcie – z takimi!” (1 Kor 5,11).

W kościele św. Ludwika w Monachium nad wielkim ołtarzem znajduje się duży obraz przedstawiający Sąd Ostateczny, dzieło katolickiego malarza niemieckiego Piotra Corneliusa (zm. 1867). Wśród potępionych widoczna postać mnicha w augustiańskim habicie z kapturem na głowie. Protestanckie Niemcy poznały w nim Lutra i zawrzały wielkim oburzeniem. Domagano się przemalowania obrazu. Cornelius wszakże nie zawahał się i nie cofnął, odpowiadając z podziwu godnym męstwem, że w dziele swym malarskim dał wyraz katolickiemu sumieniu, które zgodnie z Kościołem potępia bunt religijny i całe dzieło Lutra, nie przesądzając zresztą losu jego osoby w wieczności. Niezaprzeczenie był to wspaniały akt publicznego katolickiego życia znakomitego malarza katolika w jego stosunku do błędnowierstwa.

Publiczne życie katolickie domaga się przestrzegania w życiu publicznym zasad chrześcijańskiej wstydliwości i obyczajności, jak również starannego pielęgnowania i ochrony samego pojęcia chrześcijańskiej skromności, a niekiedy nawet odtworzenia tego pojęcia, zniszczonego przez wpływy wolnomularskiego poganizmu. Wynika stąd cały szereg wskazań wychowawczych dla duszpasterza. Z publicznego życia katolickiego powinny być usunięte tańce obrażające w równym stopniu poczucie etyczne, jak i estetyczne, ubiór nieodpowiedni, ćwiczenia sportowe i zachowanie się w miejscach kąpielowych w duchu kultu nagości, a nie licujące z wymaganiami skromności chrześcijańskiej. (…)

W sprawach mających związek z publiczną moralnością katolicką nieodzowny jest zdecydowany głos zwierzchności kościelnej. W nim szerokie sfery katolickie widziałyby obowiązujące wskazania dla siebie, a władze administracyjne znalazłyby w tym głosie oparcie moralne dla swoich zarządzeń administracyjnych, dotyczących moralności publicznej.

Duszpasterz pracujący nad wychowaniem wiernych do publicznego życia katolickiego czuwać musi, czy pracy tej na terenie jego parafii nie wyrządzają szkody: teatr, kino, publiczna biblioteka, czytelnia książek i gazet, gazety sprowadzane przez jego wiernych, treść publicznych odczytów, przemówienia wiecowe, narady i uchwały rady gminnej wiejskiej czy miejskiej, obsadzenie przedszkoli i szpitali gminnych, narady i uchwały stowarzyszeń istniejących w parafii, czas ich zebrań, życie sportowe, agitacja przedwyborcza, działalność stronnictw politycznych, nauczanie w szkołach i tym podobne przejawy życia publicznego w obrębie parafii. Wszystko to powinno harmonizować z publicznym życiem religijnym i sprzyjać jego rozwojowi.

Nie ulega wątpliwości, że tylko religia katolicka na podstawie miłości i sprawiedliwości chrześcijańskiej może rozwiązać zagadnienie stosunku kapitału i pracy, a tym samym doprowadzić do powszechnej zgody społecznej. Już św. Paweł w liście do Filemona, omawiającym sprawę zatargu między kapitałem i pracą, między panem i niewolnikiem, wskazuje na chrześcijańską miłość społeczną jako na podwalinę do złagodzenia trapiącej ludzkość walki socjalnej. Posyła on Onezyma robotnika do Filemona, obywatela miasta Kolossy, nie z bronią fizyczną, ale daje mu broń ducha – list odwołujący się do religijnej miłości bliźnich. Pogląd ten na rozwiązanie sprawy socjalnej przenika i do sfer robotniczych. (…)

Kropla żłobi kamień często spadając

Wychowanie wiernych do publicznego życia katolickiego musi zwrócić szczególną uwagę na inteligencję katolicką z uniwersyteckim lub równym mu wykształceniem. Powstawanie inteligencji katolickiej, pielęgnowanie i pogłębianie w niej życia religijnego, zorganizowanie jej do udziału w hierarchicznym apostolstwie Kościoła i do pracy nad ochroną i rozwojem cywilizacji katolickiej – to zdaniem jednego ze współczesnych biskupów „królewskie zagadnienie” duszpasterskiej pracy Kościoła. (…)

Myśl więc Akcji Katolickiej świeckich katolików, zaleconej przez papieża Piusa XI całemu Kościołowi, nie nowa. Prof. dr Bolesław Wicherkiewicz, omówiwszy postulaty Akcji Katolickiej, nakreślił nawet program „Ligi katolickiej polskiej”. ,,Katolicyzm naszego wieku – pisze on – powinien, wzmocniwszy przywiązanie do tradycji wiary Chrystusowej, wszczepiać zasady etyki katolickiej w szkole, życiu rodzinnym, małżeństwie, w sprawach społecznych, politycznych. Ta akcja katolicka powinna rozwinąć całą energię, zasilaną mądrością i roztropnością. Powoływać trzeba do niej ludzi, których każdy krok w życiu prywatnym i publicznym odpowiada zasadom katolickim”. (…) Prawda, to wyrażona z zapałem godnym wielkiej sprawy i uprzedzająca rozwijane dziś pod naciskiem najwyższego Autorytetu Kościoła hasło Akcji Katolickiej.

Polska inteligencja katolicka ma prawo do szczególnej opieki w parafii i diecezji, choć zorganizowanie jej nie będzie łatwe. Świadoma swych obowiązków troska o inteligencję katolicką zająć się musi pogłębieniem w niej znajomości zasad dogmatycznych i etycznych religii katolickiej. Zmarły niedawno historyk prof. S[tanisław] Smolka, wzorowy katolik, tak mówi o brakach swego katolickiego uświadomienia podczas pobytu na uzupełniających studiach w protestanckim uniwersytecie w Getyndze: ,,Prof. Waitz, historyk, otworzył mi oczy na wielkość katolickiego Kościoła w wiekowym paśmie jego historii, w kolejnych upadkach i poniżeniach papiestwa i w tylokrotnych fazach odrodzenia, wznoszących za każdym razem Kościół ku nieznanym dawniej wyżynom, jak podobnego przykładu nie ma w historii żadnej ludzkiej instytucji. Profesor filozofii Lotze wystrofował mnie u samego wstępu za jakieś lekceważące wyrażenie o filozofii scholastycznej i wpoił szacunek dla tego kierunku myśli filozoficznej, dla bogactwa problemów objętych jego kręgami” (Z powodu broszury prof. Wahrmunda, Kraków, str. 9–10). Tak to inteligentny Polak katolik wykształcony w polskiej szkole, przesiąkniętej wpływami indyferentyzmu religijnego, uczy się szczęśliwym zbiegiem szacunku dla Kościoła i dla chrześcijańskiej filozofii w protestanckim uniwersytecie od protestanckich profesorów.

Nie w lepszym stanie znajomości zasad wiary i katolickiego poglądu na świat znajduje się ogół z niewielkimi wyjątkami dzisiejszej polskiej inteligencji katolickiej. Dziś nieraz prawnik, choć jest praktykującym katolikiem, nie uznaje istnienia prawa naturalnego, bo mu to wpoił do umysłu profesor jego uniwersytecki na wykładach historii filozofii prawa. Przyrodnik po wielu latach pracy nauczycielskiej ze zdumieniem dowiaduje się o istnieniu katolickiej filozofii przyrody. Ile pojęciowego chaosu w rozumieniu dogmatyki i etyki katolickiej dostrzec można nawet u przedstawicieli katolickich organizacji uniwersyteckiej młodzieży. Taka inteligencja nie podtrzyma katolickiego poglądu na świat w publicznym życiu narodu, nie wprowadzi go do nauki polskiej, do cywilizacji polskiej, bo go sama nie zna i nie rozumie.

Tymczasem istotę religii stanowi nie cześć oddawana Panu Bogu w życiu liturgicznym, ale cześć oddawana Bóstwu przez poznanie i uznanie Prawdy Bożej i Prawa Bożego. To jest podstawowy, niezastąpiony pokarm ducha ludzkiego w religijnym życiu według Objawienia Bożego. ,,Miłosierdzia żądam, a nie ofiary, znajomości Bożej więcej niż całopalenia”, poucza nas Pan Bóg o istocie religii przez usta proroka Ozeasza (Oz 6,6). Według tej nauki Bożej w dziedzinie postępowania rządzi naczelnie duch miłości i miłosierdzia, a w dziedzinie wiary – znajomość Pana Boga i Jego Prawdy Objawionej. To jest istotny punkt wyjścia w życiu religijnym, a nie będące jego wypływem ofiary, całopalenia, nabożeństwa. Nic dziwnego! Duch i rozum ludzki żyć i karmić się nie może ludzkimi mrzonkami (św. Paweł, 1 Tm 1,4;6–20), choćby się nawet osłaniały formami pobożności. Nieśmiertelnej duszy ludzkiej potrzeba pokarmu Bożej Prawdy! (…)

Katolicki prawnik, lekarz, filozof, ekonomista, przyrodnik, technik, historyk, pedagog, artysta, literat – słowem każdy w swojej dziedzinie, na podstawie polskiej czy obcej katolickiej literatury naukowej powinien znać dokładnie to wszystko, co o jego dziedzinie zawodowej wiedzy i pracy ma do powiedzenia katolicki na świat i życie pogląd, powinien z całą świadomością odpowiedzialności moralnej w życiu i pracy zawodowej kierować się zasadami katolickimi, wreszcie pracą twórczą, jeśli ją prowadzi, winien przyczyniać się do rozwijania i rozbudowy polskiej katolickiej nauki i cywilizacji. Wtedy dopiero w należytej sile ujawni się w Polsce publiczne życie katolickie i myśl katolicka.

Spełnienie tego zadania ułatwi organizacja przez podjętą w niej systematyczną pracę. Członków do takiej organizacji dostarczyć powinny sodalicje mariańskie i inteligencja młodsza. Prezes rady nadzorczej Związku Wszechpolskiego na IV kongresie we Lwowie w kwietniu 1929 r. złożył podniosłe oświadczenie: ,,W waszych osobach, czcigodni przedstawiciele duchowieństwa, witam przedstawicieli Kościoła katolickiego, strażnika wartości moralnych od zarania naszej państwowości i wielkiego Wychowawcy najistotniejszych wartości duchowych naszego Narodu, prawdziwego Króla-Ducha jego dziejów… Pragnę stwierdzić, że młode pokolenie jest najgłębiej przywiązane do Kościoła katolickiego i że panowania zasad Kościoła w duszach tego pokolenia żadne usiłowania uszczuplić nie potrafią”.

Młodzi francuscy lekarze po ukończeniu katolickiego uniwersytetu w Lille składają jako drogowskaz życia następującą przysięgę: ,,Przysięgam wobec Boga spełniać jak najsumienniej moje religijne i zawodowe obowiązki. W ciągu całego życia pragnę zachowywać przykazania Boskie i kościelne. W zawodzie pragnę służyć wiernie wielkim zasadom i obowiązkom chrześcijańskiego lekarza. Życie ludzkie uważać będę za nienaruszalne dobro, a szczególnie ochraniać będę życie matki i dziecka, w razie zaś niemożności uratowania tego ostatniego uczynię wszystko, co w mojej mocy będzie, aby je ochrzcić”. Z pewnością ma i Polska wielu katolickich lekarzy, którzy, choć nie składają podobnej przysięgi, stosują jej zasady w swej praktyce lekarskiej.

Ale i te szerokie sfery młodszej i starszej polskiej inteligencji pełne przywiązania szczerego do Kościoła, potrzebują pogłębiania i pielęgnowania myśli katolickiej i dlatego konieczna jest dla nich odpowiednia organizacja. W dziele tworzenia tej organizacji winni wziąć udział przede wszystkim księża profesorowie na uniwersytetach polskich i w seminariach duchownych, kierownicy duchowni sodalicji, duszpasterze większych miast. Oddziaływanie zaś na jednostki inteligentne przez ułatwianie odpowiedniej lektury powinno być obowiązkiem każdego duszpasterza. Drobne nawet usiłowania, ale podjęte przy każdej sposobności, nie będą pozbawione pomyślnego skutku, bo i kropla żłobi kamień nie raz, lecz często spadając – gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo.

Zorganizować polską politykę jawnie i szczerze katolicką – to najświętszy obowiązek publicznego życia katolickiego!

Ważnym przejawem publicznego życia ludzkiego jest życie polityczne. Politykę, życie polityczne dość często katolicy świeccy i duchowni otaczają lekceważeniem, pogardą, potępieniem, uważają je za źródło wykolejenia i znieprawienia. Najlepiej rzekomo postępują ci, którzy od tego źródła nieprawości trzymają się z dala.

Istnieje wprawdzie zła polityka, którą należy potępić, jak istnieją obok prawdziwej – fałszywe religie. Dobra wszakże polityka jest podstawową funkcją państwowego życia narodu, warunkuje jego wolność i ziemskie istnienie. Życie tedy i praca polityczna stanowią najważniejszą dziedzinę ziemskiego przyrodzonego ludzkiego życia i ludzkiej pracy. Jako umiejętne kierownictwo państwowym życiem narodu, zapewniające mu bezpieczeństwo i rozwój, polityka stanowi niezmiernie ważne zadanie człowieka jednostkowego i zbiorowego. Jest to zarazem nauka i sztuka bardzo trudna, wymagająca mozolnej i długotrwałej nauki. Nie zawsze i katolicy świeccy czy duchowni mają gotowe rozwiązanie nastręczonych przez bieżące życie narodu zagadnień politycznych. Życie polityczne wielkich poważnych stronnictw poucza, jak wiele trzeba podjąć wysiłków, głębokich roztrząsań, badań naukowych dla ustalenia rozwiązania zawiłych zagadnień politycznego życia narodu.

Istnienie wielkich stronnictw jest warunkiem rozwoju i doskonalenia się życia politycznego, bo zbiorowy rozum zorganizowanych w stronnictwo obywateli potrafi nierównie łatwiej wypracować programy działania i obmyślać prawdziwie pożyteczne kierownictwo narodem i państwem. W Anglii, gdzie ogół obywateli od dawna bierze udział w życiu politycznym i tą drogą doszedł do znacznej dojrzałości politycznej, istnieją tylko 3 stronnictwa: konserwatywne, liberalne i partia pracy (socjaliści). Według opinii arcybiskupa kard. Bourne’a angielscy katolicy mogą należeć do wszystkich 3 stronnictw, ponieważ żadne z nich jako organizacja nie występuje wrogo przeciw Kościołowi. Angielscy bowiem socjaliści odstąpili od zasady Marksa Religion ist Privatsache – religia jest rzeczą prywatną, i od taktyki socjalistów kontynentalnych, na mocy której walka z religią jest obowiązkiem partii socjalistycznej; przyjęli zaś zasadę, że walka z religią jest prywatną rzeczą socjalisty angielskiego, a nie partii [jest to opinia sprzed kilkudziesięciu lat – przyp. red.].

Z okazji obrad w parlamencie angielskim nad rewizją rytuału anglikańskiego Prayer Book, w których członkowie Labour Party, socjalistycznej partii pracy, brali bardzo czynny udział w niezwykle ożywionej dyskusji, berliński socjalistyczny „Vorwärts” (1928 r.) odzywa się szyderczo: ,,Nie jest nawet do pomyślenia, aby posłowie socjalistyczni jakiegokolwiek innego parlamentu europejskiego tkwili w centrum kół religijnych i z całą pasją średniowiecznych bojowników wiary walczyli o rewizję obrządku lub ją zwalczali. W żadnym innym parlamencie nie wydarzyłoby się, że poseł socjalistyczny Mitchell dosłownie do łez poruszył swych przeciwników politycznych w kwestii religijnych, a nawet dogmatycznych zagadnień i mowę zakończył zwrotem – tak mi dopomóż Bóg”.

Ważną jest dla Kościoła rzeczą właściwe zachowanie się katolików w życiu politycznym i sumienne spełnianie przez nich w duchu katolickim obowiązków życia politycznego. Bierność polityczna katolików, osłaniająca się nieraz wygodnym płaszczykiem bezpartyjności, okazałaby się niezadługo zgubną lekkomyślnością. Mała bowiem nawet grupa uświadomionych ideowo i zorganizowanych ludzi opanuje w życiu politycznym wielkie, ale bierne i politycznie niezorganizowane, upojone szczęściem bezpartyjności tłumy, zagarnie, jak we Francji, ster rządów ku nieobliczalnej szkodzie religijnego życia. Niespełna milion zorganizowanych ideowych bolszewików w Rosji rządzi stu milionami apatycznych politycznie Rosjan.

Z Polski niech wyjdzie katolicka teoria państwa przyszłości

Katolicka niepodległa Polska powinna wyzwolić swe życie polityczne spod obcych wolnomularskich wpływów, wrogich Kościołowi i Narodowi, a zorganizować polską politykę wewnętrzną i na terenie międzynarodowym jawnie i szczerze katolicką. Jest to najświętszy obowiązek publicznego życia katolickiego! Do spełnienia go należy wiernych wychowywać. W XV w. rektor krakowskiego uniwersytetu ks. Paweł Włodkowic pierwszy obmyślił katolicką teorię prawa międzynarodowego (De potestate Papae et imperatoris respectu infidelium, 1415). Z Polski wskrzeszonej niech wyjdzie katolicka teoria państwa przyszłości. Ustrój tego państwa powinien wcielić objawioną etykę katolicką w życie publiczne i uczynić ją fundamentem wszystkich funkcji życia państwowego. Krótki, ale głęboko uzasadniony dziejowymi rozważaniami, porywająco śmiały zarys zasad katolickiej polskiej polityki państwowej stanowi studium R. Dmowskiego „Kościół, naród i państwo”, 1927. Młode pokolenie katolików polskich, wychowanych na rozwiniętych tam zasadach politycznych, jak np. „Polityka narodu katolickiego musi być szczerze katolicką”, doprowadzi zwycięsko do zorganizowania całkowitego życia politycznego w Polsce na zasadach katolickich.

W imię zaś przecudnego dogmatu obcowania świętych należy nadto zalecać całemu ogółowi polskich katolików „politykę różańcową”, wpoić we wszystkich obowiązek modlitwy za urządzenie politycznego życia narodu na zasadach katolickich. Jeśli bowiem komu droga otwarta do nieba, to i tym, co modlą się za Ojczyznę i co jej służą z miłości dla Pana Boga.

Ze względu tedy na dobro publicznego życia katolickiego należy wpajać w wiernych poważne odnoszenie się do obowiązków życia politycznego, zachęcać do brania czynnego udziału w pracy katolickich stronnictw narodowych. Inaczej bowiem nie uzdolnią się do spełnienia ciążących na nich zadań względem własnego państwa.

W niejednym zagadnieniu politycznym pozostanie w mocy zasada wolności zdania – in dubis libertas [w rzeczach wątpliwych swoboda – przyp. red.]. Zamiast zaś nieokreślonych ogłoszeń w dniu wyborów, że katolicy mogą głosować na każdą partię, która nie walczy z Kościołem, byłoby pożyteczniej, iżby na parę miesięcy przed wyborami organizacje katolickie lub zwierzchność kościelna oznajmiły publicznie, że katolicy będą mogli głosować tylko na listy tych stronnictw, których zarządy w publicznych oświadczeniach zobowiążą się, iż w działalności swej bronić będą praw Kościoła katolickiego.

Dar męstwa i mądrości

Wychowaniu wiernych do publicznego życia katolickiego służyć będzie najpierw to wszystko, co będzie uczynione w duszpasterstwie dla pogłębienia życia religijnego prywatnego. Wzmożenie pracy duszpasterskiej duchowej wewnątrz Kościoła, wykonanie jej na ambonie, przy ołtarzu i w konfesjonale z należnym jej religijnym pietyzmem i dokładnością ugruntuje lepiej wewnętrzne życie religijne, które z natury swej dążyć będzie samorzutnie do ujawnienia się w życiu publicznym. Należy tu wspomnieć o smutnym doświadczeniu Nadrenii, typowego kraju organizatorów katolickich. Liczba katolików spadła tam o 15 proc., a liczba uczniów katolickich nawet o 25 proc. Znawcy niemieckiego ruchu katolickiego tłumaczą to umniejszenie sił katolickich zbytnim rozwojem i przerostem zewnętrznej techniki organizacyjnej, która wewnętrzną religijną kulturę dusz zaniedbała. Podobnie znany działacz na terenie Akcji Katolickiej w Szwajcarii, ks. proboszcz Maeder w Bazylei wyraża się z wielkim brakiem zaufania o całym ruchu organizacyjnym, który żadnych nie wydał owoców dla Kościoła i życia katolickiego. Zlikwidował już w swej parafii połowę stowarzyszeń i czeka na upadek reszty, aby na nowej podstawie od początku zacząć. ,,Przez 25 lat – są to jego słowa – naśladowaliśmy wiernie Niemców, a dziś przekonaliśmy się, że owoce pracy organizacyjnej nie odpowiadają naszym nadziejom ani pracy, jaką w związki włożyliśmy”. Trzeba będzie i u nas w Polsce pamiętać, że pogłębianie wewnętrznego życia religijnego jest niezastąpionym czynnikiem publicznego życia katolickiego.

W nauczaniu z ambony wypadnie nieraz pouczać wiernych o poszczególnych obowiązkach publicznego życia religijnego. Nadto przez systematyczne głoszenie kazań katechizmowych dążyć należy do podtrzymywania i pogłębienia ogólnego rozumienia zasad wiary, zgodnie z wyraźną wolą Bożą „Żądam znajomości Bożej więcej, niż całopalenia” (Oz 6,6). Do spełnienia niektórych obowiązków publicznego życia katolickiego, jak wspieranie misji i publiczna cześć Eucharystii, trzeba będzie zaprawiać i dzieci.

Na obowiązki publicznego życia religijnego wskazywać również powinno kierownictwo sodalicji mariańskich, stowarzyszeń młodzieży katolickiej, bractw kościelnych, apostolstwa modlitwy, tercjarstwa i temu podobnych organizacji religijnych i katolicko-społecznych, istniejących w obrębie parafii. Temuż celowi służyć będą umiejętnie urządzone czytelnictwo i odpowiednio zaopatrzone biblioteki parafialne.

Wreszcie założona w 1928 r. w Poznaniu z inicjatywy ks. Prymasa Hlonda Katolicka Szkoła Społeczna z dwuletnim kursem nauczania przyczyni się niemało do rozwoju w Polsce publicznego życia katolickiego. Ma ona bowiem za zadanie przygotować do katolickiej akcji społecznej za pomocą specjalnych wykładów pracowników o głębokim duchowym wyrobieniu, przenikniętych duchem apostolskim.

Publiczne życie religijne samo w sobie, zarówno jak i praca nad wychowaniem wiernych do katolickiego życia publicznego, domaga się ustawicznej pomocy i działania łaski Bożej, szczególnie zaś darów Ducha Świętego: mądrości i męstwa, aby to publiczne życie religijne przejawiało się nie tylko nieustraszenie, ale zarazem w formach pełnych godności, taktu i miłości.

Spiritus Sancte Deus, reple nos dono sapientiae et fortitudinis!

Niech Duch Święty napełnić nas raczy darem męstwa i mądrości!      

 

Tekst ten ukazał się  w miesięczniku “Wpis – Wiara Patriotyzm Sztuka” z grudnia 2024. Miesięcznik można zakupić tu:  https://bialykruk.pl/ksiegarnia/wpis                                         

Website |  + posts

Comments

No comments yet. Why don’t you start the discussion?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *