Putin powiedział, Polska nie odpowie?

Putin powiedział, Polska nie odpowie?

Marcin Palade

na Twitterze

Putin powiedział, Polska nie odpowie? Pod rozwagę tym co już nie rządzą o tym czego nie zrobili oraz tym co rządzenie zaczęli o tym co wciąż mogą zrobić. Co? Zachęcam do lektury. Wywiad z Prezydentem Rosji, nikogo kto pozostaje w orbicie polityki realnej, nie zaskoczył. Było, bo być musiało a co nas najbardziej interesuje, szturchanie Polski. Poszło w świat. Co na to, chcące uchodzić za poważne, państwo polskie, z aspiracjami do G20? Byłem od dawna zwolennikiem powołania instytucji, który będzie skutecznie zabiegać o dobre imię Polski i Polaków. Bronić nas przed niemałym antypolonizmem Wschodu, Bliskiego Wschodu i Wielkiego Wschodu. Bowiem przez ćwierć wieku byliśmy obrażani i oskarżani o wszelkie niegodziwości. Naszą odpowiedzią, niedostrzegalną w przestrzeni, bywała co najwyżej interwencja na poziomie konsula RP w Państwie X czy Y, zakończona sprostowaniem między krzyżówką, horoskopem a gołą babą.

Powołana za poprzedniej władzy Polska Fundacja Narodowa nic w tej materii nie zmieniła, bo zmienić nie mogła. Po pierwsze była pod nadzorem wyjątkowego kretyna i nieudacznika Glińskiego. Po drugie bez krótko, średnio i długofalowej strategii. Po trzecie przy nieustannej rotacji szefostwa, w pakiecie z neo-sanacyjną słabizną kadrową, co w sumie sprowadziło się do przepalania setek milionów w kominku na debilne inicjatywy (słynna łódka na 100-lecie Niepodległości). Zmarnowano prawie osiem lat, by stworzyć efektywny mechanizm propolskiego przekazu w świat, głównie dla miliardów odbiorców w sieci. Jak to można było zrobić? Poniżej moja oferta przedstawiona dwa lata temu tym, którzy byli w kręgu decyzyjnym.

Porzucić imposybilizm. Marketing incepcyjny i kampanie celowane jako narzędzie zagranicznej polityki informacyjnej Polski.

Od siedmiu lat nie została zrealizowana koncepcja utworzenia wielojęzycznego (10-12 języków) portalu informacyjnego o Polsce, skutecznie docierającego do indywidualnego (mikrotargetowanie) oraz do odbiorcy masowego. Geopolityczne przebiegunowanie, które obserwujemy w ostatnich kilku miesiącach, tym bardziej nakazuje niezwłoczne podjęcie działań w tym kierunku.

PROBLEM

Po siedmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy na polu polityki informacyjnej Polski nie zaszły żadne istotne zmiany „in plus”. Obserwujemy zjawisko permanentnego imposybilizmu na kluczowym, z punktu widzenia funkcjonowania w odbiorze zewnętrznym, odcinku.

Polska, kraj 38 milionów obywateli, z aspiracjami do bycia liderem w regionie i z ambicjami wpływania na politykę europejską, tak jak nie posiadała, tak wciąż nie posiada efektywnego skutecznego narzędzia dotarcia z polskim punktem widzenia, do dwóch typów zagranicznych odbiorców:

  • Elit politycznych, elit medialnych, liderów opinii
  • Odbiorcy masowego

Mimo powołanej instytucji, która miała bronić dobrego imienia Polski i Polaków, promować nasz kraj (Polska Fundacja Narodowa) czy archaicznego TVP World, zasilanych setkami milionów złotych, do dziś nie doczekaliśmy się efektywnej kampanii o Polsce adresowanej do odbiorcy 1 i 2. Nie ma trwale zbudowanych narzędzi do systematycznego nasycania Internetu propolskimi treściami, gdzie głównie rozgrywa się współczesna walka o rząd dusz. Dla uściślenia należy przypomnieć, że jeszcze do niedawna jedynym (nie licząc PAP po angielsku) oknem na świat Polski był portal poland.com z informacjami o Polsce po polsku i angielsku (kilkoma dziennie z różnych dziedzin), będący we władaniu MSZ. Był, bo nie działa, ponieważ pewnie zapomniano przedłużyć ważność domeny. Jak Polska (czynniki rządowe) reagowały przez trzy dekady III RP wobec medialnych, nie mających żadnego potwierdzenia w faktach, posądzeń Polski i Polaków o nacjonalizm, szowinizm, antysemityzm, informacji? Otóż była to interwencja, nie zawsze skuteczna, polskiego konsula czy ambasadora.

Z jednej strony atak na Polskę z milionami odbiorców, często w widocznym miejscu gazety czy portalu. Z drugiej malutka wzmianka ze sprostowaniem, jeśli już, gdzieś między krzyżówką, horoskopem a rozebraną panią. Prowadzący antypolonizm medialny wiedzieli i wiedzą do tej pory, że Polskę i Polaków można szkalować, bo odpowiedź Warszawy jest nieefektywna, archaiczna i jedynie budząca uśmiech u „medialnych agresorów”. Od wielu lat pierwszym źródłem wiedzy o świecie dla zdecydowanej większości ludzi w Polsce i na świecie jest internet. Rozumiany zarówno jako portale informacyjne, ale w ogromnej mierze jako media społecznościowe.

RECEPTA

W zakresie polityki informacyjnej kierowanej do szeroko rozumianej zagranicy sugeruję podjąć następujące działania: Stworzyć internetowy wielojęzyczny serwis o Polsce w językach: angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim, portugalskim, rosyjskim, chińskim, arabskim, włoskim, ukraińskim, białoruskim (z opcją także w języku węgierskim i holenderskim) Obecnie Polska nie jest niezależnym podmiotem w komunikacji zagranicznej. Polska nie posiada suwerennej komunikacji zagranicznej ponieważ całość przekazu z Polski i o Polsce tworzona i dystrybuowana jest przez zagraniczne agencje informacyjne, które autonomicznie je przygotowują, omawiają i prezentują. Najczęściej wypaczając obraz Polski, tworząc tzw czarny PR. Wielojęzyczny internetowy serwis informacyjny jest relatywnie tanim rozwiązaniem, które może stanowić bazę do suwerennej komunikacji za granicami RP. Musi być dostępny w łatwy sposób na nośniki, z których najczęściej korzysta świat: tablety, komórki, laptopy. Tradycyjne media odchodzą w przeszłość.

W ramach portalu multimedialnego (istotna rola krótkich filmów w rzeczywistości społeczeństwa obrazkowego) istniałyby działy: polityczny, gospodarczy, kulturalny, nauka, historia, język i obyczaje, sport, turystyka. Zaprojektować i wdrożyć celowaną kampanię promującą treści z internetowego serwisu informacyjnego Kampania taka powinna bazować na najnowocześniejszych i najskuteczniejszych metodach marketingu internetowego rotacyjnie i w trybie ciągłym promowane powinny być wybrane treści w każdym z języków używanych w serwisie. Kampanie promocyjne powinny uwzględniać zarówno zagraniczne portale informacyjne, jak i media społecznościowe.

Adresatami działań powinny być: Dobrze określone, zidentyfikowane grupy decyzyjne w poszczególnych państwach, tj. parlamentarzyści, kluczowi pracownicy administracji państwowej, dyplomaci, dziennikarze, osobowości internetowe kształtujące poglądy społeczności (tzw. influencerzy). Kampanie powinny być mikrotargetowane, tzn. powinny być wycelowane w określone lokalizacje (np. Biały Dom, Kneset, redakcja NYT czy Guardiana), obejmować określone osoby w tych lokalizacjach (np. polityków, dziennikarzy) i być dostosowane do lokalnej strefy czasowej. Kampanie powinny obejmować materiały tekstowe, wideo, audio oraz treści graficzne Szeroki odbiorca (przysłowiowy Smith, Gonzalez, Maldini, Wolf), który otrzyma alternatywną wobec przekazu w jego kraju dawkę najważniejszych informacji o Polsce.

REALIZACJA

Dzięki powyższemu rozwiązaniu będziemy mogli wykluczyć z ewaluacji prowadzonych działań elementy ocenne, ponieważ całość działań będzie kwantyfikowalna i monitorowana w czasie rzeczywistym, a jej wynik oceniać będziemy na podstawie kosztu skutecznego dotarcia do decydentów. Będziemy mogli wykluczyć z prowadzonych działań osoby postronne (np. turystów przebywających w Białym Domu czy pracowników Knesetu nie będących politykami). Ponadto do szerokiego audytorium docierali będziemy pośrednio – przekonując grupę docelową naszych kampanii do naszych poglądów i informacji, a oni będą propagowali je dalej (np. prawicowy polityk z Włoch będzie cytował czy używał naszej argumentacji w wypowiedziach publicznych lub w swoich mediach społecznościowych). Europa i świat będą, po raz pierwszy w III RP, mogły dowiedzieć się o Polsce z wiarygodnego źródła, z pominięciem jakże często obserwowanego antypolonizmu mediów i czynników decyzyjnych (instytucje rządowe i pozarządowe, wpływowe media)

KOSZTY

Roczny koszt opisanych wyżej działań marketingowych nie powinien przekroczyć 12,5 mln złotych, a powołanie do życia i pierwszy rok funkcjonowania opisanego wyżej serwisu nie będzie droższy niż 12,5 mln złotych. Łącznie około 25 mln złotych. Powód? Minione i obecne działania polskich władz, odpowiedzialnych za politykę informacyjną w kraju i za jego granicami, opierają się o koncepcje komunikacyjne stosowane w latach 70-tych czy 80-tych ubiegłego wieku. Kluczowymi narzędziami tak pojmowanych działań marketingowych są kampanie billboardowe, plakaty, reklamy w radiu i telewizji oraz sponsorowane artykuły w czasopismach. Są to metody w takim samym stopniu drogie, co nieskuteczne. Wszystkie duże podmioty prywatne, których istnienie zależy od skutecznej reklamy już w połowie lat 90-tych zaczęły wzbogacać swoje kampanie komunikacyjne o reklamę internetową.

Na początku XXI wieku większość skutecznych firm skupiło się głównie na marketingu internetowym. Poniższa grafika przedstawia zmiany wydatków na reklamę w prasie, telewizji i Internecie w latach 1980-2020. Wynika z niej, że w roku 2020 w skumulowanych wydatkach na reklamę wydatki na kampanie w Internecie stanowiły już 53% a tylko na media społecznościowe firmy wydają ponad 20% posiadanych budżetów marketingowych. Polska, w tym decydenci po 2015 roku, nie dostrzegli tej rewolucji. Konkludując w lutym 2024. Rządzący do niedawna nie wprowadzili rozwiązań o charakterze systemowym (o PFN nie wspominam, bo mój wpis ma z założenia nie zawierać elementów rozrywkowych) dla obrony dobrego imienia Polski i Polaków. Z gębą pełną frazesów o patriotyzmie Gliński i glińskopodobni wywiesili, nie tak jak deklarowali biało-czerwoną, a wyłącznie białą flagę. Co zrobią ich następcy? Chciałbym być optymistą, ale nie przychodzi mi to łatwo.

Tekst opublikowany na Twitterze X tu: https://x.com/MarcinPalade/status/1756018466992066604?s=20

Website | + posts

Comments

No comments yet. Why don’t you start the discussion?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *