Sędzia Niezłomna ŚP Maria Trzcińska

Sędzia Niezłomna ŚP Maria Trzcińska

Sędzia Niezłomna ŚP Maria Trzcińska

22 marca 1931 – 22 grudnia 2011

Mira Modelska-Creech 

Mija właśnie 13 lat od odejścia do wieczności herosa prawdy historycznej o obozie KL-W, niezłomnej  sędzi Marii Trzcińskiej. Sędzia odeszła do wieczności w dramatycznych i niewyjaśnionych okolicznościach.

W 2011 przebywałam w Chicago, ale rozmawiałyśmy ze sobą regularnie przynajmniej raz w tygodniu. Ostatecznie udało mi się  przekonać Panią sędzię, że materiały dowodowe dotyczące obozu KL-W, które zgromadziła w czasie swojej 40-letniej pracy i przechowywała u siebie w domu, należy odwieść do jakiegoś bezpiecznego archiwum. Sędzia proponowała Częstochowę, czyli Jasną Górę, ja zaś drugą alternatywę, ówczesną Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Sędzia mówiła do mnie przez telefon: „Mireczko przyjeżdżaj, a duch święty nam podpowie, dokąd jechać jak już będziemy na dworcu”. I obie śmiałyśmy się.

Był 11 albo 12 grudnia 2011 roku. Wylądowałam w Warszawie i od tego momentu dzwonię codziennie do sędzi Trzcińskiej, a tu cisza. Byłam w szoku. Sędzia funkcjonowała na czasie wojskowym. Dwie minuty spóźnienia było prawie przestępstwem. A tu mijają dni i nic – cisza. Było to zupełnie niepodobne do sędzi.

Ostatecznie na kilka dni przed Wigilią jadę z synem tramwajem i to w dodatku z żywym karpiem. Dzwoni komórka i ksiądz prałat Godzisz z kościoła św. Stanisława Biskupa Męczennika przy ulicy Bema 73/75, trzęsącym się głosem mówi do mnie: „znaleziono sędzię martwą w wannie.” Wiemy tylko tyle, że administracja wieżowca przy ulicy Świętokrzyskiej, w którym mieszkała, na prośbę sąsiadów weszła do apartamentu sędzi znajdując ją martwą w wannie.  Osobiste dramatyczne przeżycie zachowam dla siebie.

Przejdźmy do wielkich dokonań sędzi Marii Trzcińskiej.

Sędzia Niezłomna ŚP Maria Trzcińska – Czego dokonała?

Jako sędzia odkryła prawdę o niewyobrażalnym dramacie Warszawy z okresu okupacji niemieckiej w czasie Drugiej Wojny Światowej – prawdę o obozie koncentracyjnym KL-Warschau działającym w Warszawie w latach 1942-1944, w którym poniosło śmierć tysiące Warszawiaków przez rozstrzeliwania, wieszanie i gazowanie.

Sędzia przez 30 lat pracowała w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich (GKBZH) w Polsce, a następnie w Instytucie Pamięci Narodowej. W GKBZH prowadziła badania dotyczące eksperymentów pseudo-medycznych dokonywanych w obozach koncentracyjnych przez hitlerowskich lekarzy. Następnie prowadziła śledztwa w sprawie egzekucji ulicznych w Warszawie, które naprowadziły ją na trop Konzentrationslager Warschau. Jak się bowiem okazało egzekucje te, były częścią mordów dokonywanych w tym obozie.

Kiedy w 1973 wszczęła śledztwo w sprawie zbrodni ludobójstwa w KL-Warschau, natrafiła w Archiwum IPN na szczątkowe dokumenty, z których wynikało, że śledztwo tego obozu było już wstępnie prowadzone w 1945 roku, lecz od razu, w tymże samym roku, zostało przerwane, ponieważ w obiektach pohitlerowskiego KL-W komuniści zorganizowali powojenny „obóz korekcyjny” NKWD dla polskich patriotów. Ci sami młodzi Polacy, którzy nie godzili się na okupację niemiecką teraz przepadali bez śladu w bezimiennych grobach, nie godząc się na okupację sowiecką.

Aby ukryć historię powojenną obozu, akta powojennego śledztwa KL Warschau wrzucono do Archiwum „na wieczne zapomnienie”, które trwało, aż do 1973 roku. Do czasu, kiedy tym śledztwem zajęła się sędzia Trzcińska. Prowadziła ona to śledztwo w latach 1973-1994 i było ono „niechcianym dzieckiem IPN”. Przerywano je, utrudniano na każdym kroku wszelkie czynności. Mogłaby na ten temat powstać odrębną publikację.

W tej sytuacji śledztwo w sprawie KL-W zostało przeprowadzone jedynie dlatego, że Prokuratura Niemiecka w Monachium, która niezależnie prowadziła śledztwo w sprawie KL-W zwróciła się do strony polskiej o przekazanie jej dokumentacji dowodowej w sprawie warszawskiego obozu koncentracyjnego. 

Podobno niezmiennie od czasów wojny na czele GKBZH a następnie IPN stała pani generał KGB. Kiedy już po śmierci sędzi Trzcińskiej zgłosiłam się do niej osobiście, aby zechciała dać zaświadczenie o zasadności pochowania sędzi  w Alei Zasłużonych, owa Pani prosto w twarz mi powiedziała:

„IPN nie jest od wystawiania laurek”.

Powróćmy jednak do wątku samego obozu KL-W w okresie okupacji niemieckiej.

Plany okupanta

Plan likwidacji stolicy Polski powstał jeszcze przed wojną. W czerwcu 1939 roku Hitler wizytował pracownię planistyczną wybitnego architekta w Wurzburgu, Pabsta. Plan przewidywał całkowitą likwidację stolicy Polski w zakresie urbanistycznym i ludzkim i zbudowanie na jej miejscu „Die neue deutsche Stadt Warschau” dla elity niemieckiej.

Likwidacja stolicy jako centrum decyzyjno-kierowniczego pozbawiało Polskę „mózgu”. Z tym związane były wszelkie akcje likwidacji inteligencji i wszystkich nosicieli polskości, a więc oficerów, księży, profesorów, lekarzy, adwokatów, nauczycieli, policjantów. Naród polski miał zostać substancją bez mózgu, dzięki czemu nie będzie w stanie w przyszłości się odrodzić.  Całkiem na marginesie, obserwując obrady polskiego Sejmu w listopadzie 2023 roku byłam pod wrażeniem, że w wielkim stopniu cel ten został osiągnięty.   

Zadanie likwidacji stolicy Polski zostało wyrażone w  Dokumencie Norymberskim NO-661 PS. Temu celowi miał służyć założony przez Niemców w Warszawie Obóz  Zagłady KL-Warchau, a po niemiecku VERNICHTUNGSLAGER VARSCHAU.

6 lutego 1940 roku przedłożono Generalnemu Gubernatorowi Hansowi Frankowi ów plan fizycznej likwidacji Warszawy. W rozkazie z 16 lutego 1943 roku, który koresponduje z Planem Pabsta, Himler pisał: „Zburzenie getta i założenie obozu koncentracyjnego na jego gruzach jest konieczne, gdyż inaczej nigdy nie osiągniemy pokoju w Warszawie. Należy, aby miejsce z jego milionem podludzi nie nadających się dla Niemców całkowicie zniknęło z powierzchni ziemi”. W dalszej części rozkazu Himmler wyznaczył dwa zadania: wyburzyć resztki getta i zmniejszyć ludność Warszawy do 500 tysięcy.

Plan zmniejszenia ludności nie dotyczył ludności żydowskiej, albowiem tej już w Warszawie nie było. Została wywieziona do Treblinki i innych obozów, a w Warszawie zostało ze społeczności około 300 tysięcznej przed wojną, „rest_ getto” w liczbie około między 40 – 60 tysięcy.  

Tym razem zgodnie z Planem Pabsta chodziło o likwidację ludności polskiej. Według mapy Rudolfa Hoessa, KL-W był obozem zagłady, Vernichtungslager.    

Struktura obozu i okres jego działania

 Obóz został założony na podstawie 3 rozkazów Himmlera: z  9 października 1942 r. , z 16 lutego 1943 r. i z 11 czerwca 1943 r. Działał dwa lata między likwidacją Getta Warszawskiego  1942, a Powstaniem Warszawskim 1944.

Jak wykazały amerykańskie zdjęcia lotnicze z czasów okupacji jak i wykonane przez Wojsko Polskie w latach 1945-47, KL-W był kompleksem złożonym z 5 lagrów ulokowanych w 3 rejonach Warszawy.

Jeden z nich położony był na Osiedlu Koło. Następne dwa w Warszawie Zachodniej, w okolicach Dworca Kolejowego. Pierwszy mieścił się między ulicami Mszczonowską, Armatnią i Bema a drugi przy ulicy Skalmierzyckiej.  Czwarty oraz piąty lager położony był na terenie zlikwidowanego getta. Jeden między Zamenhoffa, Okopową i Glinianą, Wołyńską wzdłuż Gęsiej, a drugi znajdował się przy ulicy Bonifraterskiej. Oprócz tego w skład Obozu KL-W wchodziły 2 więzienia: dawne więzienie wojskowe przy Gęsiej i Zamenhoffa i więzienie Pawiak włączone do KL-W rozkazem Himmlera z 11 czerwca, 1943 roku.  

Był jeszcze podobóz dla Żydów cudzoziemców, pomiędzy ulicami: Nowolipie i Nowolipki, którzy zostali sprowadzeni dla rozbiórki getta przez Główny Urząd Gospodarki i Administracji SS jako siła robocza. Byli tam Żydzi, Rumuni, Węgrzy i Włosi, przywiezieni z innych obozów koncentracyjnych.

Funkcjonowała też inna koncepcja podziału: na „kompleks stary” i „kompleks nowy”. „Kompleks stary” to obóz na Kole i w Warszawie Zachodniej założony jesienią 1942. „Kompleks nowy” to obóz założony rok później  w 1943 na terenie byłego getta, 2 lagry.

Wszystkie lagry były połączone między sobą wewnętrzną obwodnicą kolejową podłączoną do torów ogólnych na odcinku Warszawa Zachodnia-Warszawa Gdańska.  W sprawozdaniu Komisji do Zbadania Zbrodni Niemieckich w Warszawie przygotowanej przez Sekretarza Bronisława Świderskiego: „w badaniu, z 20.07.1945 r. znalazło się potwierdzenie faktu, że teren ten stanowił  jeden z kilku obozów zagłady znajdujących się w Warszawie. Także strona niemiecka, Zentrallstelle w Ludwigsburgu 30.05.1973 podała, że obóz koncentracyjny w Warszawie składał się z dwóch kompleksów: „starego kompleksu obozowego i nowego kompleksu obozowego”. Nie użyto sformułowania 2 lagrów, a dwu kompleksów obozowych. Co koresponduje z ustaleniami polskiego śledztwa. Cała ta struktura podległa była jednemu kierownictwu.

Pięciolagrowy kompleks zajmował obszar 120 ha. Znajdowało się w nim 111 baraków, w których łącznie mogło się pomieścić 40 000 tysięcy więźniów. Podobną pojemność podał Amerykanom przesłuchiwany w Dachau w dniu 04.10.1945 niemiecki urzędnik, księgowy kuchni.  Była to pojemność jednorazowa, więźniowie zaś przybywali tu w trybie rotacyjnym z transportów mieszkańców Warszawy z łapanek i obław. W meldunku Delegatury Rządu na Kraj z 03.12.1943r. przekazanym do Rządu Polskiego na Uchodźstwie podano:

„Na terenach przyłączonych ostatnio do obozu przebywa 10 000 Żydów z Grecji. Są oni zatrudnieni przy budowaniu nowych baraków dla powstającego obozu dla Polaków.”

Komory gazowe

Więźniowie KL Warschau rozstrzeliwani i uśmiercani w komorach gazowych pochodzili głównie z łapanek i tak zwanych „transportów niewiadomych”, to znaczy w okresie nasilonych obław ulicznych. Transporty więźniów przychodziły tak często, że nie zdążono ich nawet rejestrować. Dla przykładu w następstwie rozkazu Himmlera z 11.01.1943r., przeprowadzono w Warszawie, w dniach od 15 do 22 stycznia 1943 roku, obławy na niespotykaną skalę. Zatrzymano wówczas nie mniej niż 30 000 tyś. osób, z czego 10 000 deportowano do Oświęcimia a 20 000 tysięcy pozostawiono na miejscu w Warszawie. Więźniowie ci byli rozstrzeliwani lub zagazowywani po kilku dniach, a nawet po kilkunastu godzinach. 

Chodziło o maksymalną likwidację mieszkańców, albowiem plan docelowy przewidywał na pierwszym etapie zmniejszenie ludności z 1 miliona do 500 000 tysięcy. Ten ludobójczy plan narzucony przez Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy przewidywał likwidację 400 osób na dobę. A ponieważ eksterminacja takiej ilości osób była niemożliwa za pomocą środków konwencjonalnych, wprowadzono urządzenia masowej zagłady –   zarówno komory gazowe jak i krematoria w KL Warschau.

Wyczerpanie tego ogromnego tematu w jednym artykule jest niemożliwe. Sędzia poświęciła temu tematowi 40 lat śledztwa i badań. Chcieliśmy czytelnika wprowadzić w temat i dlatego nakreśliliśmy zaledwie zręby problemu, po  resztę odsyłamy czytelnika do literatury, najlepiej wyników badań sędzi Marii Trzcińskiej. te na terenie Polski są najpełniejsze i bez ideologizacji.

W konkluzji, pragniemy podkreślić, że największą wartością społeczną narodu jest jego suwerenność.    

___________________________________________________________________

Materiał dowodowy zgromadzony przez Sędzię Trzcińską został opublikowany tu:

Maria Trzcińska, KL Warschau. Obóz zagłady dla Polaków, Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne Polwen

Maria Trzcińska, Obóz zagłady w centrum Warszawy, Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne, Radom 2002, ISBN 83-88822-16-0

 

Website | + posts

Comments

No comments yet. Why don’t you start the discussion?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *