W dniu 9 maja 1981 nastąpiło uroczyste odsłonięcie pierwszego na świecie pomnika katyńskiego znajdującego się w parku miejskim. Pod pomnikiem jest rozsypana garść ziemi przywieziona z Katynia, mająca symbolizować więź z naszymi przodkami.
Składa się z dwóch wolno stojących cementowych części, której otwarta przestrzeń tworzy krzyż. U podstawy pomnika są trzy granitowe płyty :
KATYŃ 1940 (Płyta 1)
Pamięci 14 500 polskich jeńców wojennych zamordowanych przez oprawców Stalina.
Zwłoki 4 254 tych jeńców rozpoznane w masowych grobach w Katyniu, ZSSR.
SUMIENIE ŚWIATA
WOŁA O ŚWIADECTWO PRAWDZIE.
WARSZAWA 1 VIII – 2 X 1944 (Płyta 2)
Ku pamięci bohaterów Powstania Warszawskiego
i polskich lotników, którzy wspierali Armię Krajową.
LOTY ZRZUTOWE 1 VIII – 2 X 1944 (Płyta 3)
Ku chwale lotnictwa południowoafrykańskiego – wdzięczni Polacy.
Mord katyński określany zbrodnią ludobójstwa jest najbardziej zakłamaną zbrodnią świata. W pierwszych dniach kwietnia 1940 roku z rozkazu Stalina rozpoczęła się akcja mordowania, około 22 tysięcy polskich jeńców wojennych strzałem w tył głowy, przetrzymywanych w obozach Radzieckich. Byli to w większości polscy naukowcy, oficerowie, urzędnicy, policjanci. Zostali grzebani we wspólnych mogiłach w Katyniu, Charkowie, Bykowni, Twerze i Miednoje.
Na Wikipedia pod hasłem: Ofiary zbrodni katyńskiej można znaleźć długą listę nazwisk i zawodów ofiar.
Również na stronie IPN pod hasłem Katyń jest lista ofiar.
Dużo od tamtej pory zmieniło się i gdyby nie tragedia, która wydarzyła się równo 70 lat po zbrodni katyńskiej moglibyśmy mówić o pozytywnym kierunku zmierzającym do wyjaśnienia okoliczności tamtych odległych zdarzeń.
10 kwietnia 2010 o godz. 8:41 nastąpiła następna katastrofa. Tym razem Rosjanie mądrzej podeszli do sprawy i teoretycznie nie zestrzelili, tylko ukartowali rozbicie samolotu polskiego z 96 dowodzącymi liderami polskimi, miedzy innymi dwoma prezydentami, wicemarszałkami, najważniejszymi dowódcami wojskowymi, duchownymi oraz resztą śmietanki, która stanowiła delegację polską na uroczystości związane z obchodami Katynia. Katastrofy nikt nie przeżył!
Co roku w kwietniu, w sercu Johannesburga na ziemi afrykańskiej składamy hołd naszym rodakom, ojcom, stryjom, wujkom, którzy oddali swe życie tylko dlatego, że byli Polakami. Pamiętamy o nich i z nadzieją oczekujemy na poznanie całej prawdy o tamtych dramatycznych wydarzeniach.
Jednym z uczestników tragicznego lotu, był prof. Janusz Kurtyka, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, który na początku kwietnia 2010 roku prezentował książkę „Zbrodnia Katyńska” ze swoim wstępem. Napisał w nim znamienne słowa:
„Służba Ojczyźnie ma niekiedy swoją wielką cenę, zaś obowiązkiem państwa jest pamiętać o tych, którzy w imię tej służby oddali życie”.
Pytanie wraca wciąż jak echo.
– Czym zasłużyli się, że zostali zgładzeni?
Byli Polakami,
– to była ich wina!
Mieli w sercu
miłość do ojczyzny.
Do tych pól
malowanych pszenicą.
Do śpiewu słowika
o poranku.
Do polskich lasów
o zapachu mchu.
Do tej rzeki Wisły
łączącej Tatry z Bałtykiem.
Do tych polskich bocianów
zwiastujących wiosnę.
Do błękitnego nieba,
gdzie szybuje Orzeł Biały.
Barbara Kukulska 7 kwietnia 2016 (ur. 1944 zm. 2021) – Prezes Zjednoczenia Polskiego w Johannesburgu
Również co roku we wrześniu mamy tak zwane „Loty Warszawskie” (Płyta 2 i 3 pomnika) .
Między sierpniem i wrześniem 1944 Południowoafrykańskie Siły Powietrzne (SAAF) szwadron 31 i 34, razem z dwoma szwadronami RAF oraz siłami powietrznymi z USA wykonały 196 nocnych zrzutów amunicji, broni, produktów medycznych i żywności nad Warszawą. W akcji która trwała 6 tygodni zginęło 168 lotników, w tym 80 ołudniowoafrykańskich. 25 lotników z RPA zostało zestrzelonych w czasie zrzutów, a reszta zagięła bezpowrotnie. 20 lotników szczęśliwie wróciło do RPA.
W roku 1942 do RPA przybyło 3500 polskich oficerów i żołnierzy armii Alianckiej oraz gen. Władysława Andersa, którzy zostali ranni albo leczyli się na gruźlicę w RPA. Grupa chorych została przydzielona do szpitala Baragwanath w Johannesburgu, reszta w innych szpitalach wojskowych rozrzuconych po RPA. Pod koniec roku 1945 większość Polaków wyjechała z tego kraju, jednak kilkudziesięciu poprosiło o zwolnienie z wojska i pozostanie w Południowej Afryce.
W roku 1947 zorganizowane zostały pierwsze Loty Warszawskie przy grobowcu w centrum Johannesburga. Punktem kulminacyjnym był przelot 3 samolotów. Jednym z nich był do niedawna oryginalny B-24 Liberator, który leciał na przodzie w środku. Za nim po obu stronach leciały nowoczesne samoloty SAAF. Polonia, która wówczas mieszkała w Johannesburgu, kultywowała pamięć południowoafrykańskich lotników i połączyła uroczystości związane z Powstaniem Warszawskim i pamięci lotników Armii Krajowej w jedną uroczystość którą nazwali Loty Warszawskie. Po uroczystościach przy grobowcu odprawiana była Msza Święta w niedalekiej katedrze po czym uroczyste przyjęcie w Klubie Polskim.
Po wybudowaniu Pomnika Katyńskiego w roku 1981 Loty Warszawskie zostały przeniesione pod pomnik. Po uroczystościach goście jechali na przyjęcie do Klubu a od okołu 20 lat do Muzeum Wojny w Johannesburgu.
W roku 1984, jako najmłodszy członek zostałam przyjęta do Komitetu Lotów Warszawskich. Miałam wtedy 18 lat. Poznałam lotników którzy brali udział w zrzutach w 1944, miedzy innymi pułkownika Dirk Uys Nel dowódcę szwadronu 31 w czasie Powstania Warszawskiego, porucznika Bryan Jones i innych. Samolot Brian’a został zestrzelony nad Warszawą w sierpniu 1944 roku. Chwilę przed zestrzeleniem usłyszał dwa razy głos, który kazał mu założyć metalowy hełm. W chwilę później samolot się rozbił na pasie lotniska w Warszawie. Nikt z 7 osobowej załogi nie zginął przy lądowaniu. Lotnicy rozbiegli się w różne strony, niestety jeden z załogi został zastrzelony przy ucieczce. Bryan obiecał sobie wtedy, że jeśli przeżyje to poświeci swoje życie Bogu. Po wojnie został ordynowany jako pastor Union Church w Johannesburgu. Co roku uczestniczył w Lotach i modlitwach księdza polskiego odmawiał krótką modlitwę w po angielsku.
Moją funkcją było organizowanie dziewczyn w strojach krakowskich. Sama też się przebierałam. W uroczystościach Lotów Warszawskich brało udział około 150 do 200 osób. Dużą grupę tworzyli żołnierze ze szwadronu 31 i 34 ubrani w galowe mundury. Polskie dziewczęta roznosiły programy i pokazywały gościom gdzie mogą usiąść. Po części uroczystej, jechałyśmy do klubu a potem do Muzeum Wojny i tam sprzedawałyśmy bilety wstępu a potem roznosiłyśmy na tacach jedzenie wśród gości. Zorganizowałam również szkockich dudziarzy, którzy od roku 1987 grali dla nas polski i południowoafrykański hymn na dudach.
Muszę się pochwalić, ze w roku 2002 zostałam odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi za wieloletnie członkostwo w Komitecie Lotów.
Została nas już namiąstka Polaków w Johannesburgu ale naszym obowiązkiem jest pamiętać o bogatej polskiej historii i przekazywać ją młodym pokoleniom.
Magda Liberda oraz archiwum Barbary Kukulskiej