Ku pamięci Anatola Rychalskiego
polsko-amerykańskiego szlachcica
ze stepów Ukrainy
Maria Szonert Binienda
Straszliwa wojna na Ukrainie trwa już ponad miesiąc. Obrazy barbarzyńskich mordów, gwałtów, niewyobrażalnej do niedawna destrukcji ukraińskich miast, szaleństwo kłamstwa, nienawiści i imperialnej buty przesiąka nasze życie we wszystkich wymiarach. Pakt Ribbentrop – Mołotow jest odkurzany a posmak kolejnej wojny światowej dociera do Polaków jako makabryczne deja vu XXI wieku.
W epoce satelitów i iphonów Ukraińcy giną desperacko walcząc o wolność a świat patrzy… Dotąd egzotycznie brzmiące miejscowości jak Irpin, Hostomel, czy Bucza nagle stają się znane i bliskie. Przywodzą mi one na pamięć postać Anatola Rychalskiego, polskiego szlachcica spod Żytomierza koło Kijowa. Jakże byłam zdziwiona gdy przeprowadzając z nim wywiad w 2011 roku w Chicago dowiedziałam się, że pochodzi z tak odległych rubieży Pierwszej Rzeczypospolitej. On się urodził jakże daleko od współczesnych granic Polski. Urodził się we wspaniałym majątku rodziny Rychalskich, którzy na tamtych terenach od dziada pradziada zarządzali ogromnymi połaciami ziemi, budowali koleje i drogi, pielęgnowali polskie tradycje i religię katolicką. Jakże byłam zdziwiona gdy powiedział, że jest Polakiem spod Kijowa i pokazał mi zdjęcie stacji kolejowej o nazwie „Rychalski” znajdującej się pod Kijowem.
Gdy tak rozmyślałam nad moim spotkaniem z tym niezwykłym człowiekiem urodzonym na rubieżach Rzeczypospolitej i porzuconym tam bezradnie na pożarcie sowieckiej bestii stanęła mi przed oczyma wiadomość na Facebooku, że Pan Anatol właśnie zmarł. Ten wspaniały polski patriota, wielostronnie utalentowany biznesmen, artysta, rzeźbiarz i pisarz, Pan Anatol Rychalski odszedł do Domu Ojca 29 marca 2022 roku w Chicago. Pozostawił nam ponadczasowy przekaz humanizmu, wiary w człowieka i siły przetrwania w obliczu bezmiaru okrucieństw morderczej Rosji.
Urodzony w majątku polskiej szlachty na ukraińskich stepach, przetrwał etniczne czystki, sowiecką operację zagłodzenia Ukrainy, a po stracie ojca w operacji polskiej z 1937 roku zdołał wydostać się wraz z matką i rodzeństwem z nieludzkiej ziemi. Dopiero w 1990 roku udało się rodzinie ustalić, że ojciec jego został zamordowany w ZSSR w 1938 roku w ramach operacji polskiej. Jak poinformowało ukraińskie NKVD jego miejsce pochowku pozostaje nieznane. Pan Anatol swoje doświadczenia z tych strasznych lat opowiedział po polsku w wywiadzie jaki z nim przeprowadziłam w 2011 roku oraz zawarł je w wersji angielskiej w książce zatytułowanej „Lives without smiles.”
Historia jego dzieciństwa i lat młodzieńczych to jeden wielki dramat. Wyzwania przed jakimi każdego dnia stawali jego rodzice, jego rodzeństwo oraz on sam nie sposób ująć żadnymi słowami. Jego walka o godność człowieka na polu kolektywnej męki, jak nazwał życie w Rosji sowieckiej, pozostawiła głębokie ślady w jego psychice do końca życia. Jednak po wojnie, jako młody mężczyzna, powrócił do życia, dokonał rzeczy niemożliwych i stał się wybitnym i szanowanym amerykańskim biznesmenem.
Bardzo religijny i niezwykle wrażliwy na los każdego człowieka Anatol Rychalski pozostawił po sobie bogaty dorobek twórczy i artystyczny. Jako dyrektor generalny ds. projektowania i planowania w czołowej amerykańskiej korporacji United States Steel kierował projektem przekształcenia małej makiety rzeźby Picassa w piętnastometrowego stalowego giganta. Rzeźba ta w 1968 roku stanęła w centrum Chicago na Daley Plaza, stając się symbolem tego miasta. Jest też twórcą wielu wspaniałych portretów, między innymi portretu Jana Pawła II, oraz wielu obrazów jak na przykład bardzo wymownie zatytułowanego obrazu „Walczący Bracia” czy też obrazu “Cierpiąca Matka”, jakże dziś aktualnego…
W młodości straszliwie doświadczony przez sowieckiego barbarzyńcę, Pan Anatol Rychalski zanim odszedł jeszcze raz boleśnie przeżył kolejną rosyjską brutalną agresję na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego 2022 roku. Ludność cywilna tych zbrukanych krwią ziem ponownie została poddana ludobójczym działaniom imperialistycznej Rosji, doznając straszliwego cierpienia.
Otworzył się kolejny rozdział kolektywnej męki ziem podbijanych przez moskiewskich morderców, ale Pan Anatol już nie będzie więcej na to patrzył. Zostawił nam swoją historię życia i powierzył mądrość płynącą z tych doświadczeń. Teraz my winniśmy ponieść jego spuściźnie w przyszłość a jego przesłanie winien usłyszeć cały świat.
Wywiad z Panem Anatolem Rychalskim można obejrzeć tu: https://www.youtube.com/watch?v=erxdX7nCR1M