Nowy unijny pakt o migracji i azylu, który ma zalać Europę aż 75 milionami nowych migrantów, został w środę zatwierdzony przez komisję LIBE Parlamentu Europejskiego.
Jednym z kluczowych postanowień paktu migrantów jest to, że obejmuje on system dystrybucji migrantów, który od 2015 r. okazuje się nieskuteczny, powiedział dziennikowi Magyar Nemzet Róbert Gönczi, analityk węgierskiego Instytutu Badań nad Migracjami.
Wielu europejskich konserwatystów, takich jak premier Węgier Viktor Orbán, ostrzegało przed paktem migracyjnym, twierdząc, że zmusi on kraje takie jak Węgry do przyjęcia imigrantów pod groźbą surowej kary finansowej.
„To zorganizowany plan utopienia Europy i narodów, które ją tworzą” – stwierdziła Le Pen. „To prawdziwy pakt z diabłem, który doprowadzi do samobójstwa Europy” – oświadczyła podczas konferencji prasowej w siedzibie swojej partii w Nanterre w 2020 roku.
Pakt migracyjny stanowi, że państwa członkowskie mogą wybierać pomiędzy przyjęciem osób ubiegających się o azyl lub zapłaceniem kary finansowej w wysokości do 25 000 euro za migranta. UE często twierdzi, że różnorodność jest siłą kontynentu, a ciągłe fale migrantów są dobrodziejstwem gospodarczym. Opierając się na tej logice, Orbán stwierdził, że kraje Europy Zachodniej powinny starać się przyjmować więcej migrantów, a nie rozprowadzać ich do krajów takich jak Węgry. Mimo to blok twierdzi, że państwa członkowskie, które nie przyjmują imigrantów, muszą zapłacić grzywnę, aby pomóc w subsydiowaniu kosztów tych migrantów.
Węgierski ekspert do apraw migracji powiedział, że od 2015 roku w europejskim dyskursie politycznym obecny jest tzw. system kwotowy, ale nie wydaje się on najskuteczniejszym rozwiązaniem – podkreślił. W strefie Schengen trudno jest kontrolować, kto dokąd się udaje.
Analityk jako przykład przytoczył studium przypadku Instytutu Badań nad Migracjami, z którego wynika, że trzy kraje bałtyckie przyjmowały wcześniej imigrantów kwotowych, ale 90 proc. z nich zniknęło z trzech krajów w ciągu roku, a później pojawiło się w Szwecji, Niemczech i innych państw Europy Zachodniej.
