Niemcy i Rosja – Dzieje Współpracy

Niemcy i Rosja – Dzieje Współpracy

Niemcy i Rosja – Dzieje Współpracy

„(…) człowiek pozbawiony pamięci historii nie jest przygotowany do trudów dzisiejszego życia.”                                     

Czyngis Ajchmatow.

Niemcy przyzwyczaiły nas do swoich szczególnych relacji z Rosją. Niezależnie od barw partyjnych w sprawach rosyjskich wykazują się daleko posuniętą rusofilią i jednogłośną dbałością o interesy Moskwy.

Nowy rząd niemiecki w umowie koalicyjnej zapisał zamiar przebudowy Unii Europejskiej w unijne państwo federalne. Do zbudowania silnego państwa na kontynencie europejskim potrzebują współdziałania z Rosją. Niemcy i Rosja, które przy-czyniły się wspólnie (Pakt Ribbentrop- Mołotow) do wywołania największej katastrofy w dziejach ludzkości jaką była II wojna światowa znów zabierają się do realizacji nowego porządku w Eurazji. Dziś FRN i FR łączy silna, strategiczna oś energetyczna. To niemieckie pieniądze za gaz z Nord Stream1 od dekad finansują rozbudowę rosyjskiej armii, która zagraża dziś Ukrainie, Polsce i państwom Trójmorza. Służą też one korumpowaniu na ogromną skalę europejskiej klasy politycznej, już 14 członków tej klasy pracuje w różnych rosyjskich spółkach-gigantach. Następny rurociąg, Nord Stream 2 czeka na uruchomienie. Kiedy zacznie działać Niemcy staną się największym „dystrybutorem” rosyjskiego gazu w Europie i uzależnią od siebie europejskie kraje.

Ta nowa epoka w relacjach Berlina z Moskwą zaczęła się za rządów kanclerza Gerharda Schroedera z SDP (z tej samej partii wywodzi się obecny kanclerz RFN). Putin już 16 czerwca 2000 roku, a więc zaledwie kilka miesięcy po swoim zaprzysiężeniu na prezydenta FR, pojechał do Berlina. Zaproponował Schroederowi strategiczne partnerstwo. Do jesieni 2005 roku spotkali się ponad 30 razy. Dominowała sprawa Nord Stream. W lutym 2004 roku do akcji wkroczył Dresdner Bank, oferując doradztwo finansowe projektu. To wówczas odnowiona została geopolityczna oś Berlin – Moskwa. Umowa dotycząca budowy rurociągu została podpisana dwa tygodnie przed wcześniejszymi wyborami w Niemczech (18 września2005). W październiku 2005 r nastąpiła zmiana rządu (koalicja CDU/CSU – SPD) a nowym kanclerzem została przewodnicząca CDU Angela Merkel, której rządy zakończyły się po 16 latach i to ona uczestniczyła w uroczystej ceremonii oddania do użytku gazociągu w 2011 r. Gazociąg jest postrzegany jako przedsięwzięcie polityczne, mające na celu ominięcie Polski i krajów bałtyckich jako krajów tranzytowych. Z tego powodu Polska i kraje bałtyckie obawiają się możliwości używania dostaw gazu jako instrumentu wywierania nacisku politycznego lub ekonomicznego przez Rosję. Jako przy-kład takiej polityki Rosji podaje się konflikt nafto-wy z Ukrainą z 2005 roku. Polacy i niektóre państwa Europy Środkowej od początku sprzeciwiały się budowie rury na dnie Bałtyku. Na rezultaty tego przedsięwzięcia nie czekano długo. Obecne ceny gazu w Europie wraz z obłędną polityką klimatyczną UE, w której najwięcej mają do powiedzenia Niemcy są tego najlepszym dowodem. Kiedy redaguję ten numer (21/22 lutego), Rosja uznała niepodległość separatystycznych republik ługańskiej i donieckiej, a na ich teren wkroczyły rosyjskie wojska, oczywiście z „misją pokojowo stabilizacyjną”. Na Białorusi, po zakończeniu styczniowych manewrów, pozostały rosyjskie wojska i stacjonują w okolicach Brześcia – 200 km od Warszawy. Po 2008 roku, kiedy europejskie stolice na wyścigi, uznawały niepodległość Kosowa (w destabilizacji byłej Jugosławii, Niemcy odegrały niepoślednią rolę) Rosja Putina rozpoczęła marsz odzyskiwania przyczółków w wielu państwach dawnych republik radzieckich. Przy kompletnej bezradności zachodu w tym Polski. Dziś jak na dłoni widać, jakim nie-szczęściem były rządy PO w naszym kraju (2007-2015) i prowadzenie polityki pod dyktando na-szych zachodnich sąsiadów.

W obydwu światowych konfliktach zbrojnych XX w. Niemcy i Rosjanie walczyli przeciwko sobie, ale wywołali go wspólnie. W pamięci zbiorowej Polaków i krajów Europy Środkowej, historia stosunków niemiecko-rosyjskich wywołuje raczej złowrogie skojarzenia. Kiedy niemiecko – rosyjska przyjaźń ulega cementowaniu, w umysłach mieszkańców środka Europy zapala się czerwone światło. Antypolskie knowania Fryderyka Wielkiego, króla Prus, z carycą Katarzyną rodowitą Niemką, rozbiory Rzeczypospolitej, sojusz czarnych orłów (Święte Przymierze), polityka Bismarcka, układ z Rapallo w 1922 r. i pakt Ribbentrop – Mołotow wydają się układać w jeden ciąg.

Prazwiązki

Od 400 lat relacje między Rosją a Niemcami mają wyjątkowy charakter. Niemiecka „smykałka” do robienia interesów z Rosją ma długą tradycję. Jak doszło do cywilizacyjnego zbliżenia dwóch tak odmiennych kulturowo nacji?

W drugiej połowie XVII w. Moskwa była jeszcze w pełni średniowiecznym, drewnianym grodem z nielicznymi warsztatami rzemieślniczymi i niskimi chatami krytymi słomą, które otaczały zrujnowane mury Kremla, pamiętające rządy Iwana Groźnego. Błotniste, pełne nieczystości ulice tego miasta nie zasługiwały na swoją nazwę. Nierzadkim widokiem były gnijące szczątki straceńców. Miastem pełnym żebraków i złodziei rządzili nieudolnie diakowie, za wszystko żądający łapówki. Ta skrajna korupcja była zresztą jedynym zjawiskiem, z którym Rosja nigdy sobie nie poradziła – ani w czasach caratu, ani pod władzą bolszewików ani współcześnie.

Piętnastowieczni wielcy książęta moskiewscy, w kolejnych zaś dwóch stuleciach carowie rosyjscy, myśleli o modernizacji własnego kraju, napiętnowanego przez dwustuletnie z górą panowanie mongolskie. Wyjątkowa – jak na warunki ruskie – zamożność mieszkańców i rozkwit, oszczędzonego przez Mongołów, Nowogrodu (storpedowanego dopiero przez Iwana IV Groźnego), uświadamiały gospodarzom Kremla dystans dzielący Rosję od zachodu. Wielki książę moskiewski Iwan III
(1462–1505) mile widział zatem, nielicznych wprawdzie jeszcze, napływających z zachodu, pionierów górnictwa, hutnictwa, tokarstwa, ludwisarzy, „sreberników”, złotników i specjalistów z wielu innych dziedzin. Fachowcy ci, choć przeważnie anonimowi, postrzegani byli jako ludzie zdolni do eksploracji bogactw mineralnych Rusi Moskiewskiej, ich obróbki, wreszcie dystrybucji gotowych produktów, a w konsekwencji – pomnażania dochodu kraju.

Syn wielkiego księcia Iwana, Wasyl III(1505–1533), kontynuował kurs polityki obrany przez ojca. Na dworze tego władcy znaczne wpływy zdobył doktor i teolog z Lubeki Nikolaus Bulow, który prze-łożył na język rosyjski pierwszy traktat medyczny Ogród zdrowia oraz wiele dzieł z zakresu astronomii.

Kolejny władca moskiewski, tytułujący się już carem rosyjskim, Iwan IV Groźny (1547–1584), w początkach swojego panowania, zainteresował się osiągnięciami w zakresie wojskowości. Saksończyk Schlutte otrzymał misję sprowadzenia do Moskwy nowych niemieckich artystów, lekarzy, aptekarzy, poliglotów, a nawet teologów. Już w 1551 r. car dysponował silnymi jednostka-mi artyleryjskimi zorganizowanymi podług wzorców włoskich, ciągle zasilanymi nowymi najemnikami niemieckimi.  W opanowaniu przez Rosjan strategicznie ważnego tatarskiego miasta Kazania (w 1552) kluczową rolę odegrali właśnie najemni niemieccy saperzy, którzy wysadzili w powietrze najsłabsze odcinki murów obronnych twierdzy. Zdobycie Kazania umożliwiło Rosjanom w ciągu kolejnych kilku lat opanowanie całego dorzecza Wołgi. Cudzoziemscy wojskowi zyskali podówczas szczególne zaufanie i łaskę cara. Zwycięskie przez długi czas dla Rosjan walki na tym froncie zaowocowały m.in. napływem do Moskwy, Włodzimierza, Nowogrodu Niżnego i innych miast Rosji jeńców, w tym znaczącej licz-by cywilów niemieckich, głównie rzemieślników i kupców. Tylko w 1564 r. przesiedlonych zostało ok. 3000 osób z Inflant. W Moskwie, w latach 1560-1570 XVI w. stacjonowała najemna konnica niemiecka. Na wschodnich peryferiach Moskwy w czasach Iwana IV Groźnego, mieszkała 4-tysięczna diaspora niemiecka. Innowiercy w rosyjskiej stolicy w 1575 r. otrzymali zgodę cara na wzniesienie w Moskwie zborów. Przesiedleńcy niemieccy mieli utrzymywać się – w zamyśle cara – z działalności okołorolniczej (wśród przesiedleńców znajdowało się wielu młynarzy) i rzemieślniczej, zorientowanej na wsparcie militarnych potrzeb Rosji. Tymczasem Niemcy (nie tylko zresztą cywile) najlepiej rozwinęli dystrybucję alkoholi pośród pospólstwa. Obrót trunkami przynosił większe korzyści niż tradycyjne rzemiosła. Pod koniec lat siedemdziesiątych XVI w. wojska rosyjskie ponosiły porażki w wojnie z Polską o Inflanty. Prawosławny metropolita moskiewski Antoni interweniował u samego cara, podkreślając, iż Niemcy deprawują żołnierzy rosyjskich, którzy swój żołd trwonią w niemieckich szynkach. Carowi, osobowości chorobliwie podejrzliwej i impulsywnej, nietrudno było zapewne powiązać klęski własnego wojska z „dywersją” stołecznych Niemców. Pod koniec 1578 r. na rozkaz Iwana IV, opricznicy (oddziały terrorystyczne) wkroczyli na przedmieścia, zburzyli istniejące tam domostwa oraz zbór protestancki, mieszkańców wygnali; pogrom pochłonął 378 ofiar śmiertelnych. Cała zabudowa niemieckiej osady, z zborem włącznie, spłonęła. Ocalała z pogromu reszta mieszkańców przedmieścia rozproszyła się.

Borys Godunow, rządzący Rosją od 1584 r. (car w latach 1598–1605), w przeciwieństwie do Iwana IV władca przewidywalny i w pełni poczytalny, był wyjątkowo przychylny względem cudzoziemców. W rosyjskich siłach zbrojnych, służyło wówczas ok. 2500 najemników zachodnio-europejskich. W okresie wewnętrznego rozprężenia w Rosji tzw. „wielkiej smuty” (1598-1613) najemni niemieccy wojskowi aktywnie uczestniczyli w działaniach zbrojnych na terenie Rosji. Część pozostała przy prawowitym władcy, Borysie Godunowie, inni opowiedzieli się po stronie uzurpatora, Dymitra Samozwańca.

Borys Godunow zaufaniem darzył również zachodnioeuropejskich lekarzy. Cudzoziemscy lekarze na dworze Borysa Godunowa zaliczali się do finansowej elity w kraju. Otrzymywali oni bardzo wysokie wynagrodzenie, zarówno pieniężne (200 rubli rocznie), naturze (jedwab, aksamit, futra) jak i w nadaniach ziemskich. Przysługiwały im ponad-to pieniądze na wydatki bieżące, potrawy z carskiego stołu, produkty żywnościowe zarówno dla służby oraz konie z carskiej stajni wraz z furażem. Obowiązkiem lekarzy była troska o osobę monarchy lub za specjalnym zezwoleniem wielmożów z carskiego dworu.

W ślad za lekarzami do Moskwy trafili też zagraniczni farmaceuci i przedstawiciele innych profesji. Wśród tych ostatnich rzemieślnicy i kupcy stano-wili przeważającą grupę. Konrad Bussow, niemiecki oficer w służbie Borysa Godunowa, odnotował m.in.: niemieckim kupcom, którzy z inflanckich miast: Dorpatu, Narwy, Fellina i innych, sprowadzeni zostali do Moskwy, car przyznał swobodę poruszania się wewnątrz kraju, jak i podróżowania zagranicę, prowadzenia handlu i rozwijania rzemiosł, gdziekolwiek będą chcieli. Swoboda poruszania się cudzoziemców na terytorium Rosji i poza jej granicami była istotnym novum, nieznanym w czasach Iwana IV Groźnego. Z inicjatywy Godunowa, spośród niemieckich handlowców w Moskwie wyselekcjonowana została grupa 113 najbardziej zaufanych i mających rozległe kontakty zagranicą. Zaopatrywać mieli oni dwór carski w deficytowe produkty, uczestniczyć w misjach dyplomatycznych i doradzać organom rządowym, zwłaszcza w sprawach gospodarczych. Kontakty rosyjsko-niemieckie od tego momentu nabrały niewidzianego wcześniej w Moskwie rozmachu. W 1603 r. odwiedziła cara delegacja 59 niemieckich miast hanzeatyckich (związek miast północnoniemieckich i innych miast na ziemiach nadbałtyckich; władała rynkami północnoeuropejskimi i wywierała wpływ na losy państw bałtyckich i skandynawskich: m.in. Hamburg, Lubeka, Brema) z postulatem przyznania kupcom niemieckim w Rosji wielu nowych przywilejów. Hanzeaci w wyniku pertraktacji uzyskali nie tylko prawo prowadzenia handlu w Moskwie, umożliwiono im nawet wzniesienie w stolicy Rosji własnego zajazdu. Intencją cara Borysa, było również sprowadzenie do Moskwy zachodnich intelektualistów celem położenia podwalin pod krajową oświatę i naukę. Plan spalił jednak na panewce z powodu silnego oporu prawosławnego duchowieństwa obawiającego się fermentu umysłowego w Rosji. Mimo rozmaitych trudności ok. 1601 r. w Moskwie skon-centrowała się dość znaczna liczebnie, diaspora niemiecka. Tymże Niemcom car wyznaczył pod osadnictwo obszar na północny wschód od Moskwy. Ukształtowana tam Niemiecka słoboda była jedną z ośmiu obdarzonych namiastkami samorządu cudzoziemskich placówek w Moskwie. Mieszkający w nich obcokrajowcy mieli status „gości”. Podlegali oni rosyjskiemu wymiarowi sprawiedliwości, zwolnieni byli jednak od tjagła (większości świadczeń na rzecz państwa), obdarzeni prawem do wolnego handlu na terytorium całej Rosji oraz do kupna ziemi i domów. W niemieckiej słobodzie gościł dwór duńskiego księcia Jana, narzeczonego carówny Kseni Godunow. Niemiecką słobodę zamieszkiwali głównie luteranie. Dysponowali oni zborem, budowę finansowali m.in. wyróżniający się zamożnością carscy lekarze. Pierwszym pasto-rem, urzędującym w nowej świątyni od 1601 r., został Waldemar Gulleman z Westfalii. Podczas interwencji polskiej w sierpniu 1610 r. osada spłonęła, a jej mieszkańcy znów rozpierzchli się a nieopłacani najemnicy niemieccy opuścili szeregi armii cara Wasyla Szujskiego.

Nowa rosyjska władza, ukształtowana w drugiej dekadzie XVII w., po wyparciu obcych interwentów, musiała mierzyć się z kryzysem jeszcze głębszym niż u schyłku minionego stulecia. Opornie szło osiedlanie się obcokrajowców w zrujnowanym kraju, mimo zachęcania przez rosyjskich emisariuszy. W latach trzydziestych XVII w. Moskwę zamieszkiwało ok. 1000 cudzoziemców wyznań luterańskiego i kalwińskiego. Car Michał Romanow (1613–1645), wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Cerkwi prawosławnej, w 1628 r. wydał ukaz zabraniający trzymania w domach cudzoziemców, prawosławnej służby: „by chrześcijańskie dusze nie zostały skalane i nie pomarły bez pojednania z Bogiem”. Cudzoziemcy, bez  ta-niej siły roboczej, szykanowani ciągłymi rewizjami przez policję miejską, ukazem carskim Aleksego Michajłowiczą zostali pozbawieni domów i gruntów w granicach administracyjnych miasta Moskwy i założyli nową słobodę poza jej granicami. Zakazano też obcokrajowcom: luteranom, kalwinistom i katolikom odziewać się po rosyjsku. Sekretarz ambasadora niemieckiego księcia Fryderyka zamieścił przy okazji ironiczną konstatację: „Większość Niemców powiada, że zdjęcie z nich rosyjskiej odzieży, odgrodzenie od rosyjskich domów i codziennych kontaktów z Rosjanami było dla nich równie bolesne, jak np. byłoby dla raka utopienie za karę w wodzie”.

Nowa Niemiecka słoboda, mimo gospodarczego charakteru, stała się szybko elegancką i liczną podmoskiewską osadą, liczącą 206 posesji i wraz ze służbą przeszło 2000 osób. Zdecydowaną większość właścicieli (70%) stanowili wojskowi, zwykle wysokiej rangi. Nieliczni tylko spośród cudzoziemców, tj. zamożni przedsiębiorcy oraz zasłużeni na polach walk wysokiej rangi oficerowie, którzy dokonali konwersji na prawosławie, dysponowali dobrami ziemskimi poza słobodą. Cudzoziemski prawosławny neofita był już bo-wiem pełnoprawnym poddanym cara rosyjskiego, choć tracił (z nielicznymi wyjątkami) prawo powrotu do ojczyzny. Wielu Niemców nawracało się zresztą na prawosławie przy okazji zawierania małżeństw z Rosjankami.

W drugiej połowie XVII w. cudzoziemscy żołnierze masowo werbowani byli do armii rosyjskiej. Coraz większa i silniejsza armia, była niezbędna kolejnym carom do realizacji polityki rozszerzania gra-nic państwa rosyjskiego i opanowania wybrzeży Bałtyku. Za czasów cara Aleksego do Rosji trafiły m.in. regimenty jazdy dowodzone przez doświadczonych niemieckich pułkowników: Burna, Dychej-ka i von Erata.  Niemcy ze słobody przyczynili się też do ożywienia gospodarczego regionu Moskwy. Wybudowali ogromną wytwórnię szkła, kuźnię żelaza, papiernię, wytwórnię prochu, sprowadzali do Moskwy deficytowe towary: hamburskie sukna, wenecki jedwab, wyroby jubilerskie. Duńska rodzina Marselisów, przyczyniła się m.in. do usprawnienia zarządzania, komunikacji; zorganizowała pocztę państwową. Na terenie kraju powstała sieć stacji z rozstawnymi końmi i jeźdźcami, na których w określone dni zatrzymywał się pocztylion. Kursował on całodobowo, zobowiązany do unikania nieuzasadnionych postojów. Przesyłki pocztowe opatrywane były datami wyjścia z punktu nadania i przejścia przez kolejne stacje. Miarą sprawności tak zorganizowanej poczty rosyjskiej może być fakt, iż już w 1693 r. pocztylion z Moskwy docierał do Archangielska (dystans ok. 1000 km) w 5 dni i 4 godziny.

Środowisko medyczne słobody miało 5-ciu lekarzy i aptekarzy. Tradycją stało się korzystanie przez kolejnych władców rosyjskich (od Wasyla III począwszy, na przedstawicielach dynastii Romanowów kończąc) z usług niemieckich lekarzy. W 1668 r. grono medyków w służbie carskiej zasilił, przybyły wraz z rodziną z Jeny, z rekomendacji księcia elektora saskiego, doktor medycyny (Laurentius) Blumentrost. Człowiek ten pełnił funkcje lekarza przy-bocznego carów: Aleksego, Fiodora i Piotra I Wielkiego. Blumentrost, mocą patentu cara Piotra I, w 1701 r. otworzył pierwszą w Rosji prywatną przychodnię. Wydawane zaś przez tego renomowanego lekarza recepty były traktowane przez pacjentów ponoć jak relikwie. Dzieło rozpoczęte przez ojca, kontynuowali później jego synowie.

Niemiecka słoboda odegrała w dziejach Rosji również ważną rolę kulturotwórczą. Drugorzędni niemieccy malarze: Deterson, Vuchters, Walter, Engels wykonywali portrety monarchów, najwyższych dostojników świeckich i kościelnych, prace dekoratorskie oraz kształcili rosyjskich uczniów w sztuce malarskiej dla cerkwi. Wprowadzanie zachodnich innowacji w ikonach i freskach cerkiewnych spowodowało w XVIII w. destrukcję malarstwa ikonowego. Architekci z kolei przeszczepiali na rosyjski, stołeczny grunt elementy architektury ich ojczyzn. Obiekty, wzniesione przez cudzoziemców zwanych w Moskwie Niemcami, będąc wprawdzie ewenementami w krajobrazie architektonicznym Rosji, stały się jednak integralną częścią zabudowy Kremla. Świadczą one o akceptacji ówczesnych monarchów rosyjskich dla zachodnich nurtów artystycznych. Od czasów Piotra I akceptacja ta przekształciła się wręcz w dyktat nowego, barokowego już stylu w rosyjskim budownictwie świec-kim i sakralnym. Niemcy moskiewscy położyli też podwaliny pod rosyjski teatr. W 1656 r. poseł carski Czemodanow odwiedził Florencję; zobaczył on tam m.in. widowiska teatralne. Ówczesny car Aleksy, powołał teatr dworski w carskich letniskach i w Moskwie. Johann Gottfried Gregori, wykształcony luterański pastor i nauczyciel w szkole w niemieckiej w słobodzie napisał tragikomedię opartą na motywach starotestamentowych Estera, przy-gotował adaptację sceniczną, aktorami było 64 uczniów szkoły. Premiera spektaklu miała miejsce w carskiej rezydencji w Prieobrażenskoje (sioło oddalone wówczas ok. 2 km na północ od Niemieckiej słobody; obecnie dzielnica Moskwy) 17 października 1672 r. Na widowni zasiedli, prócz dworu carskiego, zaproszeni przedstawiciele najznakomitszych rosyjskich rodów. Sztuka wy-stawiona była w języku niemieckim, stąd też carowi towarzyszył tłumacz. Car zachwycony był spektaklem Gregoriego. Kolejne sztuki, napisane przez wspomnianego niemieckiego pastora: Judy-tę, Żałosną komedię o Adamie i Ewie i Małą wesołą komedię o Józefie, wystawiano już na Kremlu, w pomieszczeniu w stylu teatrów greckich. Widownia kremlowskiego teatru była niewielka, z drewnianymi ławami dla widzów i odseparowaną kratą lożą dla rodziny carskiej.  Duża scena zajmowała ponad połowę całej sali. Widowiska uświetniały efekty dźwiękowe i świetlne; aktorami byli tylko mężczyźni. W 1676 r. w szkole niemieckiej w kierunku aktorstwa kształciło się 80 uczniów, po-śród których przeważali Rosjanie. Kolejny car rosyjski, Fiodor, usunął teatr z Kremla jako instytucję heretycką i grzeszną. Teatrem zainteresowali się jednak już arystokraci rosyjscy, np.: Golicynowie, Szeremietiewowie i Dołgoruccy. W ich pałacach inscenizowano odtąd sztuki, w których oni sami występowali jako aktorzy. Następca cara Fiodora, Piotr I Wielki, zamierzał wskrzesić teatr przy carskim dworze, zarządził nawet wzniesienie w tym celu drewnianego gmachu na Placu Czerwonym.

Car Aleksy pod wpływem duchowieństwa, surowo zakazał naśladowania obcych i wydał ukaz dworzanom: „aby zagranicznych niemieckich i innych zwyczajów nie przejmowali, włosów na głowach nie strzygli, odzieży, kaftanów i czapek na wzór cudzoziemski nie nosili i podobnież podwładnym swoim nosić nie pozwalali. A kto się odtąd odważy ściąć włosy i nosić odzież cudzoziemskiego kroju lub takież odzienie pojawi się u jego sług, ten będzie w niełasce u wielkiego gosudara i zdegradowany do niższego czynu”. Car Fiodor Aleksiejewicz (1676–1682), który jeden po drugim anulował ukazy ojca, promował noszenie krótkiej odzieży. Cudzoziemska moda zatriumfowała w Rosji, gdy ster rządów przejął Piotr I. U progu XVIII w. znacz-na część specjalistów z Niemieckiej słobody, w tym wojskowych, zaprzyjaźnionych z carem Pio-trem I, wraz z monarchą przeniosła się do nowej rosyjskiej stolicy – Petersburga, tworząc poważną konkurencję dla rodowej arystokracji rosyjskiej. Wielu Niemców, ówcześnie zamieszkałych w Pe-tersburgu, zachowało jednak w swoim posiadaniu rodowe gniazda pod Moskwą. Ówczesna Niemiec-ka słoboda straciła jednak już swój pierwotny, gospodarczy charakter, stając się dzielnicą reprezentacyjną, której najważniejszym obiektem stała się nieoficjalna rezydencja cara – pałac lefortowski (późniejsza rezydencja carycy Katarzyny II). W latach 1719–1720 Niemiecka słoboda – uprzednio połączona z Moskwą dwoma nowymi mostami przez Jauzę – włączona została do dzielnicy miasta Moskwy, tracąc też autonomiczny status.

Obce pierwiastki na gruncie rosyjskim przyswajane były wybiórczo. Niemcy w Moskwie, z uwagi na skromną liczbę i przewagę pośród nich elementu wojskowego, nie mogli – co zrozumiałe – prze-szczepić ówcześnie na grunt rosyjski wszystkich idei i wynalazków, jakie zrodziły się w Niemczech i na zachodzie Europy. Najbardziej przedsiębiorcze i innowacyjne jednostki germańskich przeważnie nacji, zarówno w rozwinięciu działalności gospodarczej na rynku rosyjskim, stymulowały rozwój rosyjskiej kultury, wojska i obronności. Zainspirowali oni u schyłku XVII wieku carewicza Piotra do przeprowadzenia przeobrażeń na wzór zachodnio-europejski.                

Oprac. Na pdst: Remigiusz Menes: Niemiecka słoboda w Moskwie w XVI/XVII wieku, Białostockie Teki Historyczne, 2012. E.G.

Młodszy syn carycy Natalii Kiriłłownej Naryszkiny Piotr, dorastał w atmosferze bezwzględnej walki o władzę na Kremlu między stronnictwem krewnych matki z rodu Naryszkinów a przymierzem rodu Miłosławskich, rodziny jej przyrodniej siostry Zofii.

W rezultacie krwawych przewrotów pałacowych większość rodzin bojarskich opowiedziała się za Piotrem i to on ostatecznie przejął pełnię władzy. Nieustanny strach o życie, widok krwawych jatek na dziedzińcu i schodach Kremla wywarł destrukcyjny wpływ na psychikę młodego władcy i wyro-bił w nim przekonanie, że w świecie bojarów tylko satrapa i okrutnik zasługuje na szacunek. Piotra I mierzili Rosjanie z jego otoczenia. Odwiedzając podmoskiewską Niemiecką Słobodę odkrył, że istnieje świat całkowicie odmienny od Moskwy, a jego mieszkańcy są czyści, zadbani, uśmiechnięci i uprzejmi. W życiu młodego Romanowa miejsce bezlitosnych, śmierdzących, skłóconych bojarów zajęli ludzie niemieckiego pochodzenia: Kiest, Sommer, Mons, Pfeffer, Timmerman czy Szwajcar Franz Lefort, który wprowadzał Piotra w świat ludzi Zachodu i nowoczesności. Ironią losu jest fakt, że to właśnie z tym ostatnim związana jest budząca grozę nazwa moskiewskiego więzienia Lefortowo. Piotr szybko nauczył się języka niemieckiego i holenderskiego, kilkakrotnie wyjeżdżał incognito do Europy Zachodniej. Pierwszą podróż odbył w 1697 r. Odwiedzając elektora brandenburskiego Fryderyka, miał okazję zapoznać się z organizacją nowoczesnej armii oraz meandrami europejskiej polityki i dyplomacji. Zaprowadzenie podpatrzonych na Zachodzie porządków wymagało niezwykle odważnych decyzji. Dokonując krwawej rozprawy ze zbuntowanymi strzelcami moskiewskimi, tłumiąc bunty bojarów i prawosławnych hierarchów, Piotr przebudowywał państwo na wszystkich jego poziomach. Cudzoziemcy, głównie Niemcy z Inflant i krajów nadbałtyckich, czynnie włączali się w transformację Rosji, budowę portów oraz nowej stolicy imperium – Petersburga. Zasilali szeregi kadry oficerskiej, uczestniczyli w wojnach ze Szwecją i Turcją. Migrujący do Rosji Niemcy przechodzili na prawosławie i deklarowali lojalność wobec cara. Car Piotr wprowadził dożywotni pobór powszechny do wojska, zreformował wojsko (powstały pułki artylerii), stworzył flotę wojenną, dokonał podziału administracyjnego na gubernie, sukcesywnie podnosił podatki, podległa mu szlachta mu-siała pełnić dożywotnią służbę w administracji państwowej lub armii. Cała męska młodzież szlachecka została objęta przymusem szkolnym. W Rosji powstały wyższe uczelnie, gdzie wykładowcami byli głównie Niemcy. Reforma administracji publicznej otwierała Niemcom drogę do tytu-łów dworskich. Stojąc wiernie u boku Piotra I w czasie wojen ze Szwecją, wielu cudzoziemców zdobyło szlify rosyjskich generałów i admirałów (wyniesienie Szkota Jakuba Bruce’a do stopnia feldmarszałka).

Od czasów Piotra I rola niemieckich osadników nad Wołgą systematycznie wzrastała. Z biegiem dziesięcioleci stawali się wysokimi urzędnikami administracji carskiej, gubernatorami, admirałami, generałami, ministrami i dyplomatami. Historyk Wasilij Kluczewski pisał: „Niemcy sypnęli się do Rosji jak śmieci z dziurawego worka, oblepili dwór, obsiedli tron, obejmowali wszystkie lukratywne posady w administracji”.  W annałach rosyjskiej nauki zapisane są nazwiska wybitnych matematyków, chemików, astronomów, prawników, lekarzy czy badaczy ogromnych rosyjskich przestrzeni. Belstein, Claus, Fahlberg, Hess, Fichtenholz i Poehl to tylko niektórzy z licznych niemieckich luminarzy rosyjskiej nauki. Faktycznymi architektami wzrostu rosyjskiej potęgi w XVIII i XIX w. byli tacy ludzie jak von Medem, dyplomata o rodowodzie kurlandzkim, czy spokrewniony z jego rodziną von der Pahlen, jeden z głównych uczestników spisku przeciw-ko Pawłowi I, którego zabójstwo utorowało drogę do tronu Aleksandrowi I.

W 1725 r. śmierć niezwykle przychylnego cudzo-ziemcom Piotra Wielkiego zatrzymała proces przebudowy Rosji. Jego żona Katarzyna I rządziła krajem do 1728 r., a po jej śmierci rozgorzały pałacowe walki o władzę. Gdy w 1730 r. zmarł car Piotr II, wnuk Piotra Wielkiego, zakończyły się rządy męskiej linii dynastii Romanowów. Korona carska spoczęła na skroniach bratanicy Piotra Wielkiego Anny Iwanowny, władczyni Kurlandii i Semigalii. Wdowa po księciu Fryderyku Wilhelmie Kettlerze sprzyjała coraz liczniejszej niemieckiej imigracji. Niemal dyktatorską władzę nad Rosją przejął protegowany Anny, minister Biron (Bühren) i jego współpracownicy: Münnich oraz Ostermann.

Anna Iwanowna Romanow nie interesowała się sprawami państwa, z czego skrzętnie korzystała poczynająca sobie coraz śmielej koteria niemiecka. Cudzoziemcy rozwiązali Najwyższą Tajną Radę, eliminując w ten sposób z gry stare rody bojarskie i zaanektowali zdominowane przez żywioł niemiecki Inflanty. Śmierć carycy Anny Iwanowny w 1740 r. spowodowała jednak upadek frakcji niemieckiej. Wszechwładny minister Biron (Bühren) i jego germańscy zausznicy zostali skazani na zesłanie w głąb kraju.

Na tronie carskim zasiadła Elżbieta Piotrowna, córka Piotra Wielkiego i ostatnia czystej krwi Rosjanka. W przeciwieństwie do swej poprzedniczki nie znosiła w swoim otoczeniu Niemców i ochoczo przyłączyła się do austriacko-francuskiej koalicji przeciw Prusom w wojnie siedmioletniej. Jej wojska zajęły ogromną część państwa Fryderyka II – od Królewca po Berlin. Od ostatecznej kapitulacji uchroniła Prusy niespodziewana śmierć Elżbiety w 1762 r. „To pierwszy promyk zapowiadający po ciężkiej burzy piękne dni” – miał wykrzyknąć na wieść o śmierci carycy pruski władca.

Następcą Elżbiety został jej siostrzeniec Piotr III, który w połowie był Rosjaninem, a w połowie Niemcem, ale zdecydowanie czuł się Niemcem i nienawidził wszystkiego, co rosyjskie. Starał się nie mówić po rosyjsku, podziwiał i uwielbiał Fryderyka II, a wycofując armię rosyjską z działań przeciw Prusom, uratował dom Hohenzollernów przed ostatecznym upadkiem. Jeszcze jako książę Holsztynu poślubił w 1740 r. księżniczkę ze Szczecina Zofię Anhalt-Zerbst, która weszła do historii Rosji i Europy jako cesarzowa Katarzyna II Wielka.

Inteligentna Niemka w 1762 r. przejęła pełnię władzy po wymuszonej abdykacji i zamordowaniu Piotra III choć w jej żyłach nie płynął nawet mikro-gram krwi dynastii Romanowów. Katarzyna świetnie opanowała język rosyjski, przeszła na prawo-sławie, otaczała się także rosyjskimi doradcami. Niezależnie od sympatii dla Rosjan podpisała w 1763 r. dekret otwierający osadnikom niemieckim drogę do rozległych nadwołżańskich krain.

 Wielka władczyni słynęła z licznych romansów, w tym z królem Polski Stanisławem Augustem Poniatowskim. Do dzisiaj zagadką pozostaje prawdziwe ojcostwo jej syna, cara Pawła I Romanowa. Niektóre fakty wskazują, że to właśnie ostatni król I Rzeczypospolitej stał się protoplastą tej linii Romanowów, która po śmierci Pawła I w 1801 r. rządziła jednym z największych imperiów świata. Zamordowany w 1801 r. car Paweł I był dwu-krotnie żonaty z niemieckimi arystokratkami, a jego synowie poślubiali księżniczki z domów panujących księstwa Holsztynu, Wirtembergii, królestwa Prus, Hessen-Darmstadt i z domu panującego Danii. To właśnie pochodząca z Danii caryca Dagmara była matką ostatniego koronowanego cara Rosji Mikołaja II. On sam zgodnie z tradycją rodzinną poślubił księżniczkę heską Alicję Wiktorię Hessen-Darmstadt, która po przejściu na prawosławie przyjęła imię Aleksandra Fiodorowna. Ta Niemka na rosyjskim tronie podzieliła tragiczny los swojego męża w 1918 r. Rosyjska Cerkiew prawosławna ogłosiła ostatnią parę cesarską świętymi męczennikami za wiarę.

Spektakularne kariery stały się na tyle głośne, że do Petersburga zaczęli napływać migranci z Rzeszy, marzący o bogactwie i władzy. Jak ujął to potem obrazowo rosyjski historyk Wasilij Kluczewski: „Niemcy sypnęli się do Rosji jak śmieci z dziurawe-go worka, oblepili dwór, obsiedli tron, obejmowali wszystkie lukratywne posady w administracji”. Niemcy stali też za sojuszem Rosji z krajami niemieckimi: Prusami oraz Austrią, mający na celu utrzymanie trwałej kontroli nad Rzeczpospolitą. (Kiedy polska szlachta myślała, że może wybrać króla bez pytania Petersburg o opinię i został nim Stanisława Leszczyński, baron Ostermann zarządził interwencję zbrojną, a operację wyniesienia na polski tron Augusta III Sasa (1733-1763) prze-prowadził feldmarszałek von Münnich).

Gdy młody uczony Michaił Łomonosow w 1743 r. wszczął protest na rosyjskiej Akademii Nauk przeciwko temu, że wszystkie stanowiska profesorskie obsadzają Niemcy, trafił na 8 miesięcy do aresztu. Nawet on z czasem pogodził się z tym, że dla „Germańców” Rosja to szczególne miejsce. (To właśnie za jego życia carem została Katarzyna II, która po zawarciu cichego sojuszu z feldmarszałkiem von Münnichem odebrała tron swe-mu, mężowi. Ale, że rządziła ciężką ręką, nikt tego nie śmiał wypomnieć). Jeden profesor Łomonosow musiał nosić jakąś zadrę w sercu. Kiedy, jako prekursor chemii fizycznej, został najsławniejszym w świecie rosyjskim uczonym, cesarzowa Katarzyna II osobiście odwiedziła go w laboratorium. Wówczas to, w obecności dworzan zapytała, jak mogłaby na-grodzić naukowca za tak wybitne dokonania? „Pani! Uczyń mnie Niemcem!” – odparł bez chwili namysłu Łomonosow. W kolejnym stuleciu niewiele się w Rosji zmieniło. Car Alek-sander I, zakładając w Dorpacie elitarny uniwersytet, w akcie erekcyjnym zapisał, iż uczelnia ma zadanie: „pośredniczyć stale w przelewaniu na Cesarstwo Rosyjskie cywilizacji europejskiej”. Następnie oficjalnym językiem wykładowym u-czynił tam język niemiecki. „Dorpat był uczelnią rosyjską, jednak pod względem intelektualnym, składu kadry profesorskiej oraz studenckiej była to uczelnia niemiecka, należąca do największych niemieckojęzycznych uniwersytetów ówczesnej Eu-ropy”. Przez kolejne stulecie na carskim dworze, wyższych uczelniach, w korpusie oficerskim oraz sferach przemysłowych elity tworzyli emigranci z Niemiec lub ich potomkowie. Czerpiąc z tego licz-ne korzyści. Czemu tak się działo, jasno wyłuszczył car Mikołaj I, stwierdzając: „szlachta rosyjska służy państwu, a Niemcy służą nam”. Mając na myśli pod liczbą mnogą siebie oraz kolejnych władców imperium.  

Na pdst:  Andrzej Krajewski, Warsaw Enterprise… 2021,  oprac. E. G.

Niemcy odciskali swe piętno na najwyższym układzie władzy i kształtowali politykę personalną dworu petersburskiego przez długie lata. Byli wśród nich wielcy dyplomaci, np. współtwórca Świętego Przymierza Nesselrode, minister Struve oraz budowniczowie rosyjskiej potęgi militarnej, jak zasłużony w walce z armią Napoleona feldmarszałek Barclay de Tolly, generał-gubernator Warszawy i Petersburga von Buxhoeveden czy generałowie dowodzący armią rosyjską w I wojnie światowej: von Rennenkampf, Szejdeman i von Plehwe. Znamienne, że ich przeciwnikiem w bitwie pod Łodzią w 1914 r., była cesarska armia niemiecka dowodzona przez von Mackensena. W pamięci Polaków żyjących w zaborze rosyjskim nie-chlubnie zapisały się nazwiska kilku generałów-gubernatorów Kongresówki pochodzenia niemieckiego: Berga, krwawego pacyfikatora powstania styczniowego, Kotzebue’a czy von Essena zabitego przez bolszewików w 1919 r. Niemcy byli także szefami rosyjskich rządów. W 1916 r. minister spraw zagranicznych Rosji Stürmer został premierem dzięki protekcji Rasputina. Oskarżony o germanofilię i zdradę, aresztowany po rewolucji lutowej, zmarł w kazamatach Twierdzy Pietropawłowskiej, zbudowanej w 1703 r. przez niemieckich inżynierów Piotra Wielkiego. Zresztą Stürmer nie był pierwszym rosyjskim dygnitarzem o nie-mieckim rodowodzie, który szpiegował na rzecz Niemiec. Generalnie jednak Rosjanie o niemieckich korzeniach w większości pozostawali wierni swojej rosyjskiej ojczyźnie. Nawet w końcowym okresie imperium Romanowów generałowie carscy pochodzenia niemieckiego, np. Wrangel czy Miller, do śmierci zaciekle walczyli z bolszewikami, broniąc starego porządku. Za ironię losu można uznać fakt, że to wywiad upadającego cesarstwa niemieckiego stał za wysłaniem w zaplombowanym wagonie kolejowym do Petersburga Lenina wraz z bolszewicką zarazą, która miała zdziesiątkować naród rosyjski i zmienić mapę Europy i świata. I właśnie to wydarzenie stanowi sardoniczne pod-sumowanie dziwnej relacji Niemców i Rosjan, będącej mieszanką wzajemnego podziwu, lekceważenia, pogardy czy podejrzliwości. Cóż więc przez wieki przyciągało Niemców na bezkresne przestrzenie Rosji? Być może, osiedlając się w tym kraju i służąc mu, odnajdywali tę samą prawdę, jaką zawarł w swoim wierszu Tiutczew: „Umysłem Rosji nie zrozumiesz/ I zwykłą miarą jej nie zmierzysz/ Postać szczególną ona ma/ W Ruś można tylko wierzyć”.

O ile arystokracja i elity przejmowały częściowo zachodnie wzory i idee, o tyle ludność pogrążała się przez stulecia w chaosie i społecznym rozprężeniu co wywarło niszczący wpływ na mentalność Rosjan. Terror, jakie-go zawsze doświadczali (panowanie mongolskie, carskie, sowieckie) sprawił, że dumni Rusini a dziś Rosjanie, stali się ludźmi pełnymi pokory i skrajnego serwilizmu wobec każdego okupanta i samodzierżawcy (ciekawe ilu żołnierzy Wojny Ojczyźnianej porzuciłoby pole bitwy gdyby za oddziałami wojskowymi nie posuwały się jednostki NKWD) a zarazem okrutnymi wobec siebie i swo-ich pobratymców. Płatne donosicielstwo, przekupstwo, zwierzęcy strach, a zarazem ślepe posłuszeństwo wobec władzy zrodziły typ Rosjanina nazwanego przez Dostojewskiego „drżącą kreaturą”. „Duch wolności” obecny w genach ich sąsiadów, Białorusinów, Ukraińców jawi się kolejnym władcom Kremla jako śmiertelne zagrożenie. Ten sam Dostojewski pytany o polską krew płynącą w jego żyłach odpowiedział, że gdyby to była prawda, wolałby te żyły sobie… otworzyć. Życiorysy wszystkich germańskich współpracowników Rosji komunikują Niemcom (i nie tylko im), że opłaca się pracować dla Kremla. Przy okazji kontynuują długą tradycję, czyniącą z Rosji miejsce, które Niemcy śmiało mogą nazywać swoją Ziemią Obiecaną…           

Ewa Gulbis

 

 

+ posts

Comments

No comments yet. Why don’t you start the discussion?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *